Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2016, 18:12   #128
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kilka trupów, paru rannych.
Kaspar synem grabarza nie był, ale z oczywistych powodów jeszcze przed ruszeniem w świat widział niejednego trupa i zajmował się nieboszczykami, nie miał więc nic przeciwko temu, by pomóc w wyniesieniu tych, co padli w walce lub na skutek trucizny do kaplicy, na cmentarz.
Nie dziwił się, że Wagnerowa nie chciała trzymać trupów w piwnicy. A i tak czekało ją jeszcze duuużo sprzątania. Z drugiej strony - żywy mąż wart był pewnych niedogodności. W każdym razie Kaspar tak uważał.

* * *

Co prawda zajęty trupami Kaspar spóźnił się nieco ze złożeniem wizyty, ale przybył na tyle szybko, by ujrzeć Voltera całego i zdrowego, i nie da się ukryć, że widok ten nie poprawił Kasparowego humoru.
Chociaż częściowo rozumiał powody, jakie kierowały Volterem, ale cały czas pamiętał strach i wyścig ze śmiercią i z trudem się powstrzymał, by nie kopnąć Voltera z całej siły w tyłek. A że był osłabiony nieco, to by kopnął go po dwakroć, by być pewnym skutku.
Mógł też rozbić mu na łbie flachę z winem, doszedł jednak do wniosku, że lepiej się trochę napić i liczyć na to, że sprawiedliwość jednak dopadnie 'dowcipnisia.

Przestępstwo i zbrodnia, mająca stanowić karę za czyjeś przestępstwo. Zbrodnia, która zdaniem Kaspara zasługiwała na śmierć, no ale to nie on będzie wydawać w tej sprawie wyrok.
Po raz kolejny pociągnął solidny łyk z zabranej z piwniczki butli, po czym ruszył, by dopilnować, aby Volter nie wymknął się sprawiedliwości.
 
Kerm jest offline