Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2016, 20:00   #10
Morri
 
Morri's Avatar
 
Reputacja: 1 Morri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłość
Imię: Pężyrka
Wiek: 39
Rola: Szeryf




Pężyrka, zwana również Żyrką (lub czasem przez swojego ojca w przypływie niekoniecznie pozytywnych emocji po prostu Rzycią), urodziła się w typowej górniczej rodzinie krasnoludzkiej. Chowana na kaszy z mięsem, tłustych kiełbasach i piwie szybko wyrosła do niebotycznych, jak na swą rasę rozmiarów. Ku rodzinnemu szczęściu wzdłuż, nie wszerz. Sto pięćdziesiąt trzy centymetry kształtnej Żyrki już w dzieciństwie wykazywały zdolności organizacyjne i nieco przywódcze. Mimo, że nie najstarsza, ale na pewno zawsze wyższa od swoich ośmiu braci, zawiadywała nimi niczym wredny kapitan. Jeśli było trzeba, zdecydowanie potrafiła przyłożyć jednemu z drugim, a nawet – w imię wyższej sprawiedliwości, przyciąć hodowane uważnie wąsy i brody. Jej bronią był jednak nie strach, a rozsądne podejście do zasobów, którymi grupka dzieciaków dysponowała i niekończących się sposób, w jakie je zdobywała. Dzieliła wedle zasług oraz swojego wyraźnego kompasu. Matka mówiła, że to „molalny kompas”, a Pężyrka jej w to wierzyła, od pierwszego dnia, kiedy usłyszała to słowo. Kiedy mistyczny, „molalny kompas” okazał się być czymś moralnym, Żyrce zrobiło się nieco smutno, jednak nowe słowo dzielnie przyjęła jako część swojego życia. Przestrzegać domowego porządku, pilnować równości oraz chronić najmłodszych – to tym zajmowała się w końcu od najmłodszych swych świadomych lat. Choć babka nadal wypominała jej zjedzenie karalucha, w celu uratowania go przed zdeptaniem, a potem próby sprawdzania, czy już uciekł drugą stroną...
Ojciec młodej jeszcze wciąż wtedy krasnoludki zauważywszy, jak jego jedyna córka rozstawia po kątach większych (wszerz) i nierzadko starszych chłopaków z domu oraz z podwórka, kategorycznie stwierdził, że dziewucha do kopalni się nie nadaje. Ani nawet jako kowal. Jej „talenta” zdecydowanie zniechęciłby do niej gros górników, czy pomocników kowala. Ich świat był nieco zbyt… ułożony i choć kobiety nigdy nie były postrzegane pośród tego ludu jako ktoś nierówny, to podejście młodej krasnoludki do życia, mogłoby z pewnością nie spodobać się zbyt wielu w tej zamkniętej społeczności. Nie, nie rządziła się, rozumiała co to łańcuch dowodzenia, czy odpowiedzialności i byłaby niezwykle karna, jednak uschłaby w takich warunkach.
Nietrudno było pokierować zainteresowaniem dziewuchy w stronę młota, kiedy odjęto od niego wizję miecha, a potem dorzucić i kawałek górnictwa i stąd wycinając niepotrzebne nudy. Eksplozje bowiem nigdy nie były nudne. Pężyrka zdobywszy tak szeroką wiedzę na temat używania, pozyskiwania i mieszania materiałów wybuchowych, jak i niezbędne umiejętności w używaniu swojego młota oraz drewnianej tarczy – ruszyła w świat.
Z Belly więc skierowano ja wprost w objęcia WIELKIEGO MIASTA. Jak na Pężyrkę i jej postrzeganie. Chenes było… nie do końca tym, czego można było oczekiwać. Ale zaciągnięcie się do lokalnych stróżów prawa było dokładnie tym, czego krasnoludka potrzebowała. Po paru latach swojej niezmordowanej służby, uczciwości, prawie-niezawodności oraz pogodnego usposobienia była wysyłana nawet na samotne misje, czy załatwianie najważniejszych sprawunków Istotnych Osób. Jednak na pewno Pężyrka nie spodziewała się, że wyląduje w drodze do Szuwar z jakimś Glejtem w torbie. Echem słowa "nagroda", które pulsowało podejrzanie, gdzieś na dnie jej czaszki (a mogło mieć związek z tym, że odstawiła najstarszego syna Radnego wprost do aresztu na wytrzeźwienie, bo nieprzystojnym pokazywaniem niegodnych oka części swego ciała gorszył przekupki, mimo, że jasno kwiczał o odstawienie do rezydencji). No i pudełkiem pełnym Żabich Czekoladek.
 
__________________
"First in, last out."
Bridgeburners
Morri jest offline