Na słowa Anlafa i Oscara Rashad stężał i na ułamek sekundy jego twarz wykrzywił wściekły grymas - ale błyskawicznie się opanował i jego twarz stała się oazą spokoju. Awantura z tą zgrają mogła nawet kosztować go życie, musiał być bardziej ostrożny. Ależ naturalnie Panowie, nie mam nic przeciwko waszemu planowi...
- rozłożyl ręce w uspokającym geście i odsunał się na bok by przepuścić Oskara i Anlafa.
Następnie odetchnął i zajął pozycję z boku wejścia do jaskini (tak żeby nie był widoczny ze środka), przygotowany do oddania strzału z łuku, gdyby "negocjacje" druida się nie powiodły i zaatakowały ich wściekłe niedźwiedzie (druid oczywiście zostanie zaatakowany przez nie jako pierwszy, ale znał przecież ryzyko, czyż nie?).
Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 24-10-2016 o 20:35.
|