Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2016, 21:45   #18
Cooperator
 
Cooperator's Avatar
 
Reputacja: 1 Cooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumny
W odpowiedzi na pytanie "brali coś" Sandra zrobiła minę i parsknęła śmiechem.
-Ty nam powiedz, jesteś ekspertką...

Twarz Simona nie zmieniła wyrazu, wydawało się, że nawet każde mrugnięcie okiem jest zupełnie wystudiowaną akcją. Natomiast Johnny wydął usta, a jego twarz przybrała wyraz urażonej godności. Jego niebieskie jednak pozostały zupełnie nieruchome.

-Niczego nie braliśmy - oświadczył, a w jego głosie po raz pierwszy zadrgały jakieś emocje. Było to rozdrażnienie, które rzadko kiedy można było zobaczyć wcześniej.-Powtarzacie to pytanie. Od lat śmiejecie się ze mnie - jego głos wrócił do normy, o ile ten beznamiętny ton można nazwać normą.-Że nie potrafię grać w baseball, że nie potrafię wspinać się na drzewa, że boję się pająków, ciemności i tego, że porwą mnie kosmici - na wzmiankę o kosmitach uśmiechnął się, jakby to był jakiś żart sytuacyjny, rozumiany tylko przez niego. Pokręcił głową, ale jakoś tak sztucznie, jakby jego głowa była na sprężynie.-A jak w końcu udowodniłem, że potrafię być odważny, być taki jak wy, to podejrzewacie mnie o branie narkotyków. Jest mi bardzo przykro z tego powodu - głos jednak na to zupełnie nie wskazywał -że myślicie, że muszę być zjarany, by coś osiągnąć. Osiągnąłem bez tego. Widziałem dzisiaj inne światy. Ciekaw jestem, jak byście wy się zachowywali, gdybyście zobaczyli inne światy - rozejrzał się po wszystkich, poświęcając dokładnie tyle samo czasu każdej z osób, by wlepić w nich swoje nieruchome spojrzenie.-I jestem zmęczony. Dobranoc. - odwrócił się i równym krokiem poszedł do domu.

Will spojrzał zakłopotany, niepewny, czy ma pobiec za bratem.

Simon przez całą przemowę Johnny'ego stał zupełnie nieruchomo, prawię na baczność. Tylko na wzmiankę o widzeniu innych światów drgnął.

-Mógł się czegoś nawdychać - odezwał się, gdy Johnny zniknął. Jego głos był tak samo martwy jak kolegi.-I jak był w środku to kogoś tam widziałem...
 
Cooperator jest offline