"Walczmy razem i znajmy się"... Matko, czy wszystkie chodzące konstrukty do zabijania i picia piwa muszą rzucać tak bezdennie głupimi tekstami? Poza tym wybrał intrygujący moment na pogawędkę... Czy tylko ja widzę ironię tej sytuacji? Rozmyślając z surowym wyrazem twarzy Elethrian rozejrzał się po sali. Co my tu mamy... Dziką półelfkę z imponującym pupilkiem zdecydowaną bronić tego... starca. Dwóch krasnoludów prowadzących swobodną pogawędkę tuż przed bitwą z istotami które właśnie wysadziły główną bramę tego przybytku... Gnoma który jako jedyny pomyślał o zajęciu dobrej pozycji zapewniającej osłonę przed atakami... Reszta sparaliżowana strachem... Bogowie, jeśli dane jest mi umrzeć, to przynajmniej nie w tym towarzystwie. Człowiek podszedł szybko do jednego z pozostałych stołów, przyklęknął szukając choć częściowej osłony, po czym powrócił do wpatrywania się w drzwi. |