Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2016, 13:54   #120
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Yarla zmrużyła oczy. Robiła tak zawsze, kiedy podejrzewała, że zbliżające się chwile będą dla niej kolejnym testem. Tym razem czekała ją potyczka z dwójką Czerwonych. Co najważniejsze, musiała liczyć tylko na siebie, gdyż Turmalina również miała na karku jednego z oprychów.
-Chodźcie gnoje! Tfu!- warknęła do przeciwników, splunęła w bok i skoczyła do przodu. Nie miała jednak wiele szczęścia. Ciosy przeciwników spadły na nią niczym grad i choć broniła się skrupulatnie i mądrze na nic się to zdało, gdyż dwójka mężczyzn przeważających ją wyszkoleniem oraz warunkami fizycznymi szybko udowodniła jak łatwo pokonać kobietę, nawet jeśli jest ona przedstawicielem brodatej rasy niezłomnych krasnoludów. Kilka pchnięć i cięć sprawiło, że Yarla osunęła się na ziemię. Mętnym wzrokiem dostrzegła swój krasnoludzki topór, leżący tuż przed jej twarzą. Po chwili skupienia dostrzegła pokiereszowaną Turmalinę, która najwyraźniej miała tyle samo szczęścia dzisiaj co rudowłosa.

Yarla z trudem przewróciła się na plecy. Zachodzący mgłą wzrok skupiła na sklepieniu jaskini. Przez chwilę zastanawiała się, czy trafi przed oblicze któregoś z krasnoludzkich bogów, czy też do dziedziny Tymory, którą wyznawała.
-"Tymora daje szczęście. A szczęście to nie tylko złoto. To również chwile, oraz fakty. To fart który okazuje się nim być w największej potrzebie. Pamiętajcie o tym..."- przypomniała sobie słowa starego klechy, który namawiał otaczającą go gawiedź na rynku Neverwinter do pokładania wiary w boginię szczęścia.
Yarla czuła jak jej oddech robi się coraz słabszy, a serce bije coraz wolniej i nagle ją olśniło. To było właśnie szczęście, o którym zwyczajnie zapomniała. Dwie fiolki z błękitną cieczą było dla niej najprawdziwszym ratunkiem. Ostatkiem sił wyciągnęła z kieszeni flakon i odkorkowała go, wypijając łapczywie całą zawartość.

Smak mikstur leczniczych znała doskonale i zawsze uważała go za paskudny. Koniec końców po krótkiej chwili od opróżnienia flaszy mikstura zaczęła działać (mimo fatalnego smaku) zasklepiając nawet te najgłębsze rany Ognistowłosej. Yarla dosłownie czuła jak wracają jej siły, oddech znów przyspiesza a mgła zasłaniająca z wolna jej oczy znika w momencie. Kobieta przetoczyła się na bok i sięgnęła ręką po drugi i ostatni zarazem eliksir, w między czasie obserwując czy któryś z oprychów nie ma jej na oku. Całe szczęście zuchwalcy zostawili umierającą krasnoludzicę samą sobie, co miała zamiar skrupulatnie wykorzystać i przekuć w osobistą zemstę. Yarla przyczłapała na czworakach do Turmaliny. Jej stan był chyba jeszcze gorszy niż rudej, kilka chwil temu, lecz dzięki Tymorze ciągle żyła. Yarla błyskawicznie zajęła się umierającą towarzyszką, a gdy ta po chwili odzyskała przytomność, wojowniczka uśmiechnęła się szeroko -Miałyśmy bić ich po łbach a nie drzemki sobie urządzać...- syknęła do Turmaliny.

Wojowniczka wstała na nogi i wyciągnęła w stronę Turmi dłoń by pomóc i jej wstać. Kobieta wartko rozejrzała się po okolicy. Jak się okazało, Czerwoni zostawiwszy umierające krasnoludzice wbiegli na most, a konstrukcja nie wytrzymała i runęła wraz z nimi w dół. Lepiej być nie mogło. Yarla sięgnęła po swoją kuszę i zaczęła wodzić wzrokiem po dnie rozpadliny za celem. Ognistowłosa nigdy nie była strzelcem pierwszej klasy, lecz robiła co mogła celując i wypuszczając kolejne pociski. Raz po raz z trudem naciągała stalową linkę na nowo, nakładała bełt i znów celowała. Kilka razy nawet trafiła i z dumą przyglądała się cierpieniom ranionych przeciwników
-Nigdy! Ale to nigdy! Nie zostawiaj żywego krasnoluda! Nigdy!- wrzasnęła sięgając po kolejny bełt z kołczanu.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline