Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2016, 14:08   #26
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Elfka spojrzała na kobietę spojrzała na stół z narzędziami i przeklętym dzbanem. Znaczy nie prawdziwie przeklętym. Chociaż cholera go wie skoro kości się ruszały. Ale była waga, a przynajmniej tak się zdawało.
- Poważnie? - mruknęła do siebie elfka. Spojrzała na Baslera sprawdzając czy i on ma podobne odczucia. Tosse nosił wszelkie znamiona odłączenia myślenia. Chwilowo nie miał żadnych wątpliwości. Nie odwracając wzroku od nagiej dziewczyny wydukał z siebie raptem jedno proste zdanie.
- Znasz ją?
Tallana westchnęła. No tak. Podniosła rękę do góry i zdzieliła zdziadziałego mężczyznę przez łeb.
- Nie znam. Ale nie czas teraz się ślinić jak pies na widok kiełbasy. Nie ma na to czasu. Dziwkę znajdę ci jeśli przeżyjemy. - Zachowanie Baslera nieco zmniejszyło poczucie grozy ściągając całą sytuację do dużo bardziej przyziemnej.
- Aj, pierdol się. Spodobała mnie się.
- Na drzwiach było “napełnij dzban aby przejść dalej”. W środku jest kobieta skuta i gotowa do poderżnięcia jak świnia u rzeźnika. Coś ci w móżdżku pracuje czy mam jaśniej? - Tallana zapytała z niebezpieczną nutą w głosie. Mieli współpracować więc jeszcze wolała nie robić pochopnie pewnych rzeczy. Ale wejść i rozejrzeć się zamierzała. Nie przeszkadzała sobie aby obejrzeć i krzesło oraz panienkę. Choć jej spojrzenie należało do obojętnych. Gadka elfki przypominała teksty ulicznego zakapiora. Tosse lokalnie zmiękł, lokalnie stężał, zmarszczył też czoło.
- Nie prościej naszczać do dzbana? No weź, po co ją ruszać kozikiem na dzień dobry? Mogła tu trafić tak samo jak my. Ja wiem, umyta, nie bardzo obita, ale patrz, trzęsie się, że zaraz sama strumyk po posadzce puści.
- Tylko tam jest waga - kobieta wskazała na to co było przed drzwiami.
- Zgaduję, że dzban musi ważyć odpowiednią ilość… a krew nie waży tyle co siki. - mówiąc to Tallana wsunęła dłoń pod brodę kobiety i podniosłą jej głowę tak aby ich spojrzenia się spotkały.
- Ale jak chcesz możemy się zapytać naszej ofiary. Rozkaz jest jednak prosty. Nie wiemy jednak co się stanie jeśli dzban nie będzie ważył tyle co trzeba… co nie? - wzrok elfki wrócił do Tossa.
- Co nie? - mężczyzna zmałpował Tallanę. Jej poza była adekwatna do miejsca, w którym przebywali. On brał to za dobrą monetę.
- Durna gra. Wypełnij to wypełnij, nieważne czym. Pomyśl o kupce kości przy tamtych drzwiach. Co się stanie, kurwa? Nie wiem.
Chwilę milczeli. Ostatecznie Tosse zachował się jak prawdziwy mężczyzna.
- A rób, jak uważasz.
Tallana uniosła jedną z białych brwi i do niego nie powiedziała już nic więcej. Korciło ją aby odkneblować panienkę i może się jej o coś zapytać. Przez moment zastanawiała się jeszcze czy nie pokombinować i może zachować się przyzwoiciej. Odnaleźć wagę dobrą do obciążenia. Ale brak zapału towarzysza nie zmusił jej do gorliwszego szukania drogi naokoło. Tallana podeszła do stołu wzięła dzban i nóż. Włożyła oba do jednej ręki i wróciła do przerażonej kobiety. Popatrzyła na nią uważniej, zacisnęła wolną dłoń w pięść i wymierzyła cios w potylicę aby ogłuszyć kobietę.Celnie wymierzony cios idealnie trafił kobietę w głowę, która poleciała do przodu szarpiąc za łańcuchy. Po tym straciła przytomność.
- No Basler, masz ostatnią szansę jeśli chcesz coś wykombinować - elfka pozwoliła człowiekowi na podjęcie decyzji.
- Nie ma kombinowania. Tym bardziej, że nikt tu nie umiera - to mówiąc odwiązał knebel. Strzelił kręgami szyi poruszając głową na boki, uderzył się dłonią w bok głowy nad uchem.
- Daj tę obieraczkę, bo jeszcze komuś krzywdę zrobisz. Trzymaj ją i mów, kiedy stop. Jakby się budziła tłucz aż znów odpłynie.
Tallana zgodziła się w milczeniu. Lekkie rozbawienie jednak zatańczyło w jej oczach. W zasadzie zamierzała po prostu zabić kobietę… no cóż.
W skupieniu Tosse złapał więźniarkę za kostkę lewej nogi przy czym odczuł przyjemność. Co smutne, jego przetrwanie było więcej warte niż jej uroda. Przyłożył szpic noża do miękkiej, młodej skóry i wycelował z dala od tętnicy w ciemnoniebieską żyłę. Nie głęboko, z wyczuciem, by przerwać rurkę z krwią tylko w jednym miejscu. Potem już trzymał mocno pilnując, by posoka spływała równo do dzbana, a gdy go wypełni na pomocą knebla spróbuje zatrzymać krwawienie z rany.
- Wystarczy - zaznaczyła elfka jak dzban wypełnił się po brzeg. Zabrała go spod rany aby się nie przelewało. Zanim został postawiony na “wadze” spoczął na stole. Tallana postanowiła pomóc z wiązaniem i tamowaniem rany. Gdy skończyli dopiero postawiła dzbanek na specjalnym podeście.
- Niech się dzieje.
 
Asderuki jest offline