Pieniądze nigdy nie stanowiły dla Wilhelma żadnego problemu. Posiadanie bogatej rodziny miało swoje zalety, i chociaż od czasu do czasu kuratela ciotki ograniczała nieco swobodę, ale plusów takiego układu było dużo, dużo więcej.
Nie o pieniądze zatem tu szło, chociaż Wilhelm nie zamierzał z zapłaty rezygnować. Nie musiał co prawda parę razy oglądać każdego miedziaka z każdej strony, ale bogaci byli bogatymi nie dlatego, że gardzili zarobkiem czy rzucali złotem na prawo i lewo.
Skoro nie złoto, to w grę wchodziło coś innego, a tym czymś była chęć przeżycia przez Wilhelma przygody. Kolejnej PRZYGODY, których już kilka Wilhelm miał cóż za sobą (i tu nie chodziło o przygody z panienkami z różnych sfer), a które oderwaniem były od nauki, ksiąg i studenckiego życia.
Dokładnie przeczytał umowę, lecz zanim podpis złożył, zadał jedno pytanie.
- Kogo wcześniej tam wysłaliście - spytał - i jaki los go spotkał? |