Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2016, 17:13   #73
Kostka
 
Reputacja: 1 Kostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputację
Gdyby ktoś akurat przechodziłby obok stajni zapewne poczułby się zaskoczony widokiem Martina energicznie dobijającego się do drzwi stajni. Patric Tourneur, który sypiał i pracował w tym budynku był silnym, młodym mężczyzną. W sam raz nadawał się na wyprawę, jaką chciał mu zaoferować bartnik.
Minęła chwila zanim drzwi skrzypnęły od stajni i rozczochrany Patric wystawił głowę świecąc kagankiem.
- Hmm? - mruknął, nie kojarząc jeszcze kto go odwiedził.
- [IDobry wieczór [/i]- przywitał się bartnik. Prawdę mówiąc nie znał za bardzo Tourneura’a, co było dość niespotykane w małym świecie Szuwar. - Możemy porozmawiać ?
- A. pan Martin.. no tak.. oczywiście - powiedział stajenny - Chce pan wejść?
Remi tylko skinął głową.
- Proszę mi wybaczyć wizytę o tak późnej porze, ale sprawa jest pilna.
Drzwi otworzyły się szerzej i bartnik został wpuszczony do środka. Od razu przywitały go parsknięcia w boksach i zapach końskich odchodów. Tourneur miał na sobie kalesony i długą koszulę. Usiadł i owinął się kocem.
- W czym mogę pomóc? - zapytał.
- Będę mówił krótko. Dzisiejszego wieczoru do Szuwar zostało przywiezione ciało America Brassarda. Został zamordowany przez rabusiów na szlaku do Bełtów. Z braku szeryfa i straży zbierani są ochotnicy do rozprawy z nimi - Remi przerwał wywód i przyjrzał się stajennemu. Te wszystkie rewelacje mogły go trochę zaskoczyć.
- Aha.. - odrzekł stajenny, jakby słuchał jednym uchem. Jego wzrok uciekał ciągle gdzieś za plecy bartnika. Towarzyszący temu delikatny szelest słomy, mógł nieco niepokoić.
Remi odwrócił się nieco nerwowym ruchem, chcąc przekonać się co tak zajmuje uwagę rozmówcy. Po ostatnich doświadczeniach postanowił być ostrożniejszy.
Nad boksami stała w samej koszulinie, nieco rozczochrana Beatrisce Delafosse. Poprawiła włosy i nieśmiało uniosła rękę by się przywitać. Jej halka ledwo skrywała wdzięki dziewczyny.
- Tak.. Gauthier zdążył mi powiedzieć - Próbował zagadać Patric - Jak rozumiem panie Martin, miałbym wziąć w tym udział? Problem w tym, że musiałbym zostawić całą stajnię samą sobie. Nikt by tu nie pilnował niczego. Verninac’a pan zabiera, więc on tu nie pomoże.
- No ale przecież nic tu nie będzie jutro - powiedziała dziewczyna, która teraz powoli schodziła po drabinie - Pan Pierrat jutro bierze swój powóz i konia i jedzie w swoją stronę. Pan Martin zapewne weźmie powóz miejski i konia.. więc co ty chcesz tu pilnować? Lepiej zapytaj ile pan płaci
Patric -Tourneur wzruszył ramionami niezbyt zadowolony z podpowiedzi dziewczyny.
- A co z tego będę miał, panie Remi? Płacicie coś? Jakieś łupy? - zapytał.
- Za zbójów wyznaczona jest nagroda - odparł bartnik z pewnością,której wcale nie miał. Jednocześnie odwrócił uprzejmie wzrok starając się nie podziwiać zbyt nachalnie urody kobiety
Stajenny popatrzył na Remiego, a potem na prostytutkę. Podrapał się w głowę jakby ważył jeszcze jakieś za i przeciw, ale ostatecznie wyciągnął rękę.
- Dobra, panie bartnik. Kiedyś zaczynamy? - Zapytał.
 
__________________
Hmmm?

Ostatnio edytowane przez Kostka : 26-10-2016 o 17:17.
Kostka jest offline