Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2016, 18:56   #82
Morri
 
Morri's Avatar
 
Reputacja: 1 Morri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłość
Nic nie może trwać wiecznie, a jedzenie, jakim się dzielili, nie stanowiło uczty dla dziesięciu osób. Pół godziny nawet nie minęło, gdy miski i kubki były puste.
- Pozmywam - zaoferował się Karl.
Dużo tego do zmywania nie było, ale zawsze był to miły gest.
Aria zadowolona z działań ich pracodawcy, zaczęła się rozbierać. To nie był w końcu pierwszy mężczyzna, przy którym zsuwała z siebie ubrania, w tym czy innym celu. Więc kiedy rozsupłała wszystkie sznurki oraz tasiemki trzymające kolejne części jej garderoby, bezceremonialnie ułożyła je na kupkę niedaleko oczka, kładąc również niedaleko brzegu, tak, żeby wygodnie można było sięgnąć - swoje noże i opanowując chęć radosnego pisku, weszła do wody, wygodnie siadając na kamieniu, który spoczywał na dnie.
Zora nie czekała długo na zachętę. Przez chwilę przyglądała się rozbierającej się Arii, by zaraz pójść w jej ślady. Podobnie jak jej przyjaciółka, zarówno ciuchy jak i (a może przede wszystkim) broń, trzymając blisko siebie.
Usiadłszy obok dziewczyny chlapnęła ją zaczepnie wodą.
Podczas gdy Aria zażywała kąpieli, Karl sprzątał po kolacji, chociaż nie da się ukryć, że jego wzrok niejeden raz zbłądził w stronę pluskającej się dziewczyny. Nie da się ukryć, że był nie tylko ich pracodawcą, ale i mężczyzną, zaś Arii nic nie można było zarzucić, przynajmniej jeśli chodziło o kształty.
Gdy tylko Zora zaczęła się rozbierać, Karl nawet już nie udawał, że coś robi. Usiadł przy ognisku, i dzielił uwagę między ogień, a dwie znajdujące się w kąpieli dziewczyny. Nie da się ukryć, że to drugie było zdecydowanie bardziej interesujące. Nie mówiąc już o tym, że takie widoki nie co wieczór się zdarzały, więc dziwne by było, gdyby Karl z okazji nie korzystał.
- No chodź, chodź, nie bądźżeż taki porządny. Nie będziemy cię tu obłapiać, ani nic - zachęciła Karla rudowłosa, widząc jego coraz dłuższe spojrzenia. Nie była pewna, czy byłby przeciw obłapianiu czegokolwiek, ale ona na pewno palcem pracodawcy nie tknie. Chyba, że stopy i to przypadkowo. Nie wiedziała, jak na sprawę zapatrywała się Zora, ale tego typu rozważania postanowiła pozostawić przyjaciółce.
- W takim towarzystwie to ja sam bym się za obłapianie zabrał, nie miej wątpliwości - odparł Karl, uśmiechając się pod nosem. Była to dość wyraźna, chociaż nienachalna propozycja.
Zora nic nie powiedziała, jedynie odwróciła się do tyłu by spojrzeć na siedzącego przy ognisku Karla.
Czy była to zachęta, sugerująca coś więcej, niż jedynie ewentualne mycie pleców? A może błysk w oku Zory był tylko odbiciem płomieni?
Mężczyzna rzucił okiem na ognisko, by się upewnić, że nie zgaśnie w najbliższym czasie, po czym położył na ziemię kurtkę i ruszył w stronę baseniku. I chociaż chodziło o kąpiel, to i on nie zostawił broni. Położył łuk i miecz na ziemi, po czym zaczął się rozbierać. W najmniejszym stopniu nie przejmował się tym, że można było zauważyć, że nie miałby nic przeciwko czemuś więcej, niż tylko wspólne chlapanie się wodą.
Czarnowłosa nie odwróciła wzroku od rozbierającego się mężczyzny. Wręcz przeciwnie. Przyglądała się przez dłuższą chwilę ładnej szramie przebiegającej przez jego pierś, bliżej prawego boku i ramieniu, które z boki i tyłu wyglądało na szarpnięte jakimiś pazurami. Widać było, że były one długie i ostre. Z pewnością nie zrobione przez jakaś panienkę. Zerknęła jednak w pewnym momencie na Arię, z pewnym rozbawieniem malującym się w oczach.
A ta zaś zdecydowanie demonstrowała, że nie spogląda w stronę Karla i absolutnie jej to nie kusi. Prawda była nieco inna - kusiło, ale postanowiła nie poddawać się takim szaleństwom. Praca, to praca.
Karl natomiast nie miał żadnych oporów przed mieszaniem obu tych rzeczy.
- Wspaniała woda - powiedział, zajmując miejsce tuż przy brzegu, w taki sposób, by móc bez problemów podziwiać wdzięki Zory.
- O tak, idealna - odparła swoim leniwym tonem czarnowłosa, która nie tylko nie speszyła się tym, że Karl podziwia jej wdzięki, co jeszcze specjalnie przesunęła tak, by lepiej je zaprezentować i by były bardziej widoczne.
Karl nie zwracał już uwagi na rudowłosą dziewczynę, która demonstracyjnie okazywała swój brak zainteresowania. To, co widział przed sobą, w dwójnasób zaspokajało męską ciekawość i nie dające się ukryć zainteresowanie. Przeniósł wzrok z twarzy dziewczyny nieco niżej.
Tymczasem Zora utkwiła spojrzenie w zanurzonej po czubek nosa w wodzie Arii. Jakby chwilowo tracąc zainteresowanie kuszeniem Karla, przysunęła się do dziewczyny, która chwilę później poczuła jej dłonie próbujące wcisnąć się pod jej własne pachy.
- Ej, zostaw - prychnęła wodą w stronę czarnowłosej przyjaciółki, stawiając opór. - Zostawię was, ale daj mi się trochę pomoczyć!*
Karlowi nie przeszkadzało to, że chwilowo przestał być obiektem zainteresowania Zory i z zaciekawieni przyglądał się mini-zapasom,, jakie odgrywały się na jego oczach. Wyglądało to nader interesująco i Karl potrafił wyobrazić sobie, jak by wyglądała ich wspólna zabawa, w tójkę,
- Oh, daj spokój - mruknęła Zora niezrażona prychnięciem w nią wodą. - Obiecałaś mi coś… - oznajmiła, tym razem nieco na zaś urażonym tonem, w tym zaś momencie przesuwając lewą dłoń spod pachy Arii, ku jej twarzy i odgarniając z policzka dziewczyny jej włosy za ucho.
- Cooo? Co ci obiecałam? - zapytała nieco piskliwie rudowłosa, zastanawiając się co takiego obiecała Zorze i czy to nie było nic szczególnie zboczonego. Co innego było bowiem dotrzymywać obietnic sam na sam, a co innego przy Karlu.
- Masaż - odpowiedziała od razu Zora, po czym przysunęła swoją twarz do twarzy przyjaciółki, by szepnąć jej coś na ucho. Tak cicho, że Karl nie miał prawa tego usłyszeć.

A Karl co prawda nadstawił uszu, ale nie zamierzał dopytywać o wypowiedziane słowa. Miast tego, postanowiwszy nie ograniczać się do samego patrzenia, musnął palcami wypięte w jego stronę biodro Zory.
Aria przestała się chaotycznie poruszać w wodzie na szept Zory, uśmiechnęła się za to szeroko.
- Odwróć się, pomasuję ci te ramiona w końcu.
Zora mruknęła z zadowoleniem. Nie bacząc też na to, że Karl musnął jej biodro odwróciła się zwinnie plecami do Arii, pozostając w bliskiej odległości od dziewczyny.
Aria oparła swój biust na chwilę na plecach Zory, po czym cofnęła się kroczek i pełnymi, spokojnymi, kolistymi ruchami zaczęła masować ramiona, kark i górną część pleców przyjaciółki. Od czasu do czasu kółka zamieniały się w uciski, a zwinne palce potrafiły przesunąć się gładkim ruchem aż po obojczyki czarnowłosej. Ta zaś mrużyła wtedy oczy niczym głaskana kotka, z uśmiechem przyjmując krzepiący masaż. W końcu jednak Zora zaspokojona masażem, zaczęła przechylać się do tyłu uniemożliwiając dalsze masowanie jej pleców. Odwróciła głowę w bok, tak by patrząc lekko w górę widzieć twarz Arii.
A ta tymczasem odpowiedziawszy szerokim uśmiechem przyjaciółce, pochlapała się jeszcze parę razy i wyraźnie potarła parę fragmentów swojego ciała w geście doczyszczenia, czy też domycia i podeszła blisko do brzeżku oczka, wychodząc na górę i świecąc gołą pupą przed oczami Karla.
- Szanowny nasz pracodawco - zaczęła oficjalnie, odwracając się ku dwójce w jeziorku w pełnej krasie swojego nagiego ciała. - To tak… popilnuj przez godzinkę obozowiska jednak, dobrze? - zakończyła, ale nie zaczekawszy na odpowiedź, wzięła wszystkie swoje rzeczy pod pachę, schylając się i wypinając, po czym poszła w kierunku namiotu.
Soczysty uśmiech, który wykwitł na twarzy Zory, niestety nie był przeznaczony dla mężczyzny. I chociaż czarnowłosa zaczęła wychodzić z wody powolnym krokiem, wciąż kusząco wyprężając ciało i prezentując je Karlowi wyraźnie miała zamiar zostawić go z tym samego, idąc za Arią do namiotu.
A chociaż Aria zasługiwała na jej pośpiech, Zora też zagarnęła w pierwszej kolejności broń, w drugiej zaś swoje ciuchy. Nim oddaliła się, puściła jeszcze mężczyźnie zalotnie oczko.
 
__________________
"First in, last out."
Bridgeburners

Ostatnio edytowane przez Kerm : 26-10-2016 o 19:51.
Morri jest offline