Elmer obwąchał pergamin jakby była potrawą o wątpliwej świeżości, a potem przeczytał go, szeptem składając wyrazy w zdania. Jak na ucznia czarodzieja miał spore trudności w składaniu liter i robił to bardzo wolno. W końcu skończył i nabazgrał swój podpis na pergaminie. Złota korona na dzień to był nie lada majątek, dziewki wszeteczne Eppiswaldu szykujcie się.
- No to mów pan wszystko o tym profiesorze. Jesteście ze świątyni bogini mądrości, więc pewnie wiecie sporo.
Ostatnio edytowane przez Komtur : 26-10-2016 o 19:55.
|