Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2016, 21:31   #74
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
// Gospoda (Ocaleniec, Lisa, Laura) - część 1 //

Ocaleniec widocznie miał wiele na głowie patrząc gdzieś przed siebie niczym wieszcz w transie. Skupił jednak po krótkiej chwili w swój wzrok na Lisie i powiedział ciepło.
- Wiem, że w Rzeźni byłbym bezpieczniejszy, ale goście to goście. Nie mogę ich zostawić samych. Przynajmniej na tą noc muszę tutaj być... ale nie martw się, żywcem mnie nie wezmą… - zaśmiał się lekko - ...nawet mam plan. Zawsze jakiś mam.
Pogładził bródkę z pewną dozą namaszczenia patrząc w drzwi wejściowe, już zamknięte, do karczmy.
- Nie chciałabyś być moim gościem dzisiaj, Liso? Wybierz pokój, który chcesz. Czułbym się bezpieczniej wiedząc, że ktoś bezstronny również tutaj nocuje. Tym bardziej, że jak zrobi się raban na wypadek pojawienia się naszego “gościa” przyda się świadek.
Spojrzał na nią przepraszająco
- Wybacz jeśli jestem taki pragmatyczny i chłodny, ale warunki raczej nie należą do relaksujących, prawda?
Następne słowa wymamrotał cicho do siebie patrząc w drzwi.
- Kiedy wróg puka do bram, nie pozwól, aby wiedział, że wiesz, że on nadchodzi…
- Dobra - odpowiedziała Lisa. - Wybiorę ten koło ciebie, ale jakby co to głośno krzycz a ja od razu będę biegła po Panią Hoe. Tylko wiesz co - dziewczyna pomachała palcem wskazując Ocaleńca - pobiegnę szybko, by jej to powiedzieć. Inaczej zacznie się martwić gdzie my jesteśmy i dopiero zrobi się raban, co nie?
- Dobry pomysł. Tylko nie mów jej tego głośno coby nikt nie zasłyszał - powiedział Eldrich. - Ja mam jeszcze sprawę do naszego późnego gościa.
Lisa pośpiesznie wymknęła się z karczmy i rozglądając się najpierw konspiracyjnie czy nikt nie patrzy pobiegła do domu Hoe. Ocaleniec zaś po swoich słowach skierował się do młodej kobiety która jako jedyna jeszcze nie opuściła karczmy. Stanął przy stole i powiedział z lekkim uśmiechem.
- Nie jestem pewny czy się znamy. Jestem Eldrich - po czym wskazał dłonią na krzesło obok. - Można się dosiąść?
- Dobry wieczór - odpowiedziała uprzejmie odrywając się od upijania ziołowego wrzątku. - Oj, na pewno się nie znamy. Laura. Proszę siadać.
Odjęty z ust kubek został zaciśnięty w dłonie, by jego gorąc ogrzewał palce. Wzrok z uwagą przyglądał się rozmówcy.
Ocalenieć usiał swobodnie na krześle.
- Jeśli mogę zapytać, czym się pani zajmuje w naszej uroczej mieścinie? - zapytał lekkodusznie mężczyzna. - Mi przypadła niewdzięczna rola opiekuna tego przybytku, jak widać. Nie żebym narzekał, ale do łatwych ta praca nie należy…
- Obecnie... Odpoczywaniem, panie Eldrichu. Jestem tu na wakacjach, u dziadków. Od wczoraj właściwie. Ostatni raz w Szuwarach byłam... Ho, ho... Byłoby ponad dziesięć lat temu. W czasach świetności Szuwarów a i za mojego dzieciństwa - opowiedziała popijając naparu.
Nie było też się co dziwić. Obraz, takiej bladej chudziny jak Laura, ciężko było postawić obok słowa "praca". Było to młode dziewczę, choć jej głowa była w całości... Ni to biała, ni to szara, a srebrna.
- Pan od dawna się opiekuje gospodą?
Eldritch zaśmiał się lekko.
- Od wczoraj - odpowiedział. - Jednak kucharz ze mnie mierny, gdyby nie pomoc Lisy, całkowicie bym sobie nie poradził.
- Od wczoraj? - Laura zdziwiła się unosząc brwi. - Jeśli niewdzięczna praca sprawia trudności od pierwszego dnia, może warto poszukać innego zajęcia? Z resztą gotować pan wcale nie musi. W Szuwarach na pewno znajdzie się jaką zdolna kucharka.
- Nie żebym narzekał. Można powiedzieć, że spłacam dług wdzięczności. Poza tym, mam Lisę - odpowiedział szczerze Ocaleniec. - Jeśli mogę zapytać, czym zajmowała się pani przed tymi pięknymi wakacjami?
Laura pokiwała głową w zrozumieniu i upiła łyk naparu końcowo oplatając kubek palcami.
- Zajmuje się nadal, oczywiście - zaznaczyła dla logicznego konsensusu. - Pracownia inżynierska, panie Eldrichu - oznajmiła po czym uświadomiła sobie, że nie dla wszystkich może być to jasne jak dla niej samej. - Można powiedzieć, że jestem obecna przy powstawaniu... - zaciągnęła szukając właściwego słowa. Żadne, które przyszło jej do głowy nie oddawało w bardzo prosty sposób. - ...wynalazków - dodała krzywiąc się lekko nad wypowiedzianym populizmem.
- Tak się składa pani Lauro, że poszukuję ludzi o pani talencie. Dziś wieczorem panowie Mosse zarzucili całkiem interesujący pomysł. Budowę maszyny która pomagałaby przy wyrębie drewna robiąc pracę dziesięciu ludzi - wzruszył lekko w tym momencie ramionami. - Niestety moje środki i wiedza są niewielkie, a to urządzenie mocno by pomogło Szuwarom. Przy aktualnej liczbie drwali jest za mało drewna na zimę dla wszystkich bieżących potrzeb. Może byłaby pani zainteresowana pomocą?
- Oh... - wycisnęła niezręczne, szukając w myślach kolejnych słów. - Wprawdzie swój odpoczynek planowałam nieco dłuższy niż... jeden dzień... - odpowiedziała nieco z krępacją, nie czując się zbyt dobrze w chwili odmowy takiej propozycji. - Wie pan, na te wakacje zostałam wysłana przez mistrza. Nakazał mi miesiąc odpoczynku. Bez niego mam nie pojawiać się w warsztacie... - uśmiechnęła się lekko w zrozumieniu. - Na pewno panowie Mosse sobie z tym zadaniem poradzą, skoro zaproponowali taki pomysł. Budowanie maszyn nie jest w kwestii oberżysty, więc nie musi się pan czuć zobowiązany.
- Nie mniej chcę pomóc Szuwarom. Nawet jeśli miałoby to oznaczać pozyskanie osób kompetentnych i zorganizowanie całego przedsięwzięcia. W końcu panowie Mosse zgłosili się do mnie z tym, ale szczerze wątpię w ich zdolności techniczne. Mogą co najwyżej służyć radą w kwestii drwalnictwa, ale zaprojektować i zbudować… cóż, to już poza ich zdolności. Szczęśliwie mamy panią, pani Lauro.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 26-10-2016 o 21:36.
Dhratlach jest offline