Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2016, 21:32   #75
Proxy
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Laura i Eldrich, gospoda - część 2

- W Szuwarach na pewno kogoś pan znajdzie... - zaznaczyła delikatnie. - Dopiero dziś zaczął pan poszukiwania.
- I kogo znajdę? To mała podupadająca mieścina z której kto cenny wyjechał, a jutro wyjeżdżają kolejni - odparł z wzruszeniem ramion Eldrich. - Przy odrobinie szczęścia znajdę podwykonawców, nie ludzi zdolnych poskładać pomysł w realną, funkcjonującą machinę.
- Panie Eldrichu... Nie chciałabym być niegrzeczna, ale nie mam w planach podjęcia pracy w trakcie wakacji - wyklarowała widząc, że delikatniejsze odpowiedzi nie były zauważane. - Są to pana poszukiwania, choć sama jestem pewna, że odpowiednie osoby znajdują się na miejscu.
- Wielka szkoda - powiedział z żalem Eldrich. - Jednak jeśli zmieniłaby pani zdanie, pani Lauro, to opcja jest zawsze otwarta. Podobnie jak wrota tego przybytku.
- A ja dziękuję za gościnę... - odetchnęła z ulgą. - Mam nadzieję, że skorzystam z wakacji, kolejne będą raczej nie prędko.
- Szuwary to dobre miejsce na odpoczynek. Ciche, spokojne, oddalone od gwaru. Jak pani, pani Lauro je znajduje?
- Oh... - mruknęła i upiła łuk naparu. - Jednocześnie zmieniło się wszystko... A za razem nie zmieniło się nic - przyznała. - Na dobrą sprawę jeszcze nie miałam okazji ich całych zwiedzić. Ot dzisiejszego wieczora to dopiero drugi spacer. Jeszcze czekają mnie odwiedziny przyjaciół z dzieciństwa.
- Przyjaciele, jak prawdziwi to będą pamiętać. Nie ma większej zbrodni, niż zapomnieć o swoich przyjaciołach. Jestem niemalże pewny, że o pani będą pamiętać. Ma pani radosną osobowość, a to skarb.
- Radosną osobowość - powtórzyła z uniesionymi brwiami i wykrzywiła nieco usta. - W dzieciństwie byłam nieco inną osobą. Minęło dziesięć lat a uczeni mówią, że wystarczy siedem, by człowiek się zmienił. Zastanawia mnie, czy ja poznam swoich byłych przyjaciół - odpowiedziała z lekką zadumą na końcu.
- To z tymi latami brzmi mi na kolejną religijną banialukę. Nie wiem dlaczego, ale religie uwielbiają, wręcz miłują się w cyfrach - powiedział pogodnie karczmarz. - Prawda jest taka, że umieramy każdego dnia, by obudzić się odrodzonym wraz z nadejściem przebudzenia. Czasami wystarczą wydarzenia jednego dnia, lub nocy, byśmy zmienili się nie do poznania. Minęło trochę czasu, nie ma sensu zastanawiać się. Co ma być co będzie, a celem człowieka jest czerpać z tego co jest i żyć, bo jutra może nie być.
- Oh, proszę mi wierzyć, nie ma to nic wspólnego z religią. To czysto świecka obserwacja. Nie nazywałabym też snu śmiercią... Może to wystraszyć dzieci i tak już pewnie ciężko ułożyć je do snu. Natomiast zastanawianie się nad tym co było, jest ważną częścią tego, co mamy dzisiaj. Gdyby każdy układając kamienie nie zastanawiał się czemu czasem się rozsypują... Nie żyli byśmy w miastach tylko w lasach - oznajmiła kończąc kolejnym łykiem.
- Być może. Jednak przeszłość to pułapka, życie w niej i rozmyślanie o niej do niczego nie prowadzi. Przyszłość z kolei jest jedną wielką niewiadomą. Zbyt wiele zmiennych i niewiadomych. Prawdziwe życie jest tu i teraz. O ile warto jest uczyć się na przeszłości i patrzeć z nadzieją w przyszłość, tak prawdziwe życie jest w teraźniejszości, nieprawdaż?
- Owszem - przyznała skinąwszy głową. - Choć ja wolę to, co dopiero będzie.
- Tylko nie zanurzaj się zbyt głęboko w przyszłości. Ona jest zmienna. Lepiej mieć do niej dystans, to się uniknie rozczarowywań.
- Oh, całkowicie się nie zgodzę, panie Eldrichu - zawetowała Laura. - Chciałabym mieć przyszłość jak najbliżej. Jest fascynująca. Szczególnie, jak ma się na nią wpływ lub nawet gdy się ją tworzy.
- Jeśli kiedykolwiek zechce pani tworzyć przyszłość Szuwar z chęcią wysłucham pani pomysłów, a jak będę mógł to i pomogę - odpowiedział uprzejmie Ocaleniec, na co Laura się zapowietrzyła i nie odpowiedziała nic, wzdychając tylko. W gospodzie natomiast powoli dogasały świece, a w kominku tlił się już tylko żar. W butelce też zrobiło się już pusto… Za oknem noc zapadła i nawet wiatr już nie bujał szyldem tak mocno...
- Najwyższy czas już na mnie... Dziadkowie pewnie zastanawiają się, gdzie się podziewam. Jeszcze raz dziękuję za gościnę.
- Cała przyjemność po mojej stronie - odpowiedział karczmarz. - Zaproponowałbym odprowadzenie, ale muszę zająć się gospodą. Jeszcze długie godziny nim będę mógł zmrużyć oko, a skoro świt przychodzi mi wstać.
- Zatem nie będę panu już przeszkadzać w wieczornych porządkach - mówiąc to powstała i poczęła się ubierać do wyjścia.
- Proszę się nie martwić, takie przeszkadzanie to sama przyjemność. - i on powstał by odprowadzić młodą kobietę do drzwi karczmy.
- Dobrej nocy, panie Eldrichu - pożegnała się uprzejmie opuszczając przybytek, którym opiekował się mężczyzna.
 
Proxy jest offline