Aldebrandt, zasypany pytaniami podrapał się po czubku głowy. Zrobił przy tym wielce zakłopotaną minę. - Nie za bardzo wiem, czym profesor Liessing się zajmował i czego dotyczyły jego badania. Osobiście go też nie znałem, ale mogę podać jego rysopis. Średniej budowy i niskiego wzrostu, starszy mężczyzna; łysiejący; włosy ciemne, posiwiałe, podobnie jak krótka broda - wyliczył jednym tchem, zapamiętane informacje. - Przybył tu prawdopodobnie barką z Pfeildorfu i udał się do Opactwa. A co do czasu jaki minął od jego zaginięcia, to pogarszająca się sytuacja polityczna naszego kraju i będąca jej kulminacją wojna na północy spowodowały, że kult nie miał możliwości zajęcia się sprawą zaginięcia. Obecnie znalazły się fundusze i dzięki temu, możemy zająć się tą sprawą.
- Nikt jeszcze nie szukał profesora Liessinga. Jesteście pierwszymi osobami, które podejmują się go odnaleźć - wyjaśnił Wilhelmowi.
Chwilę potem, zebrał papiery i wyciągnął z teczki skórzaną tubę. Ze środka wydobył rulon papieru, który rozwinął przed sobą i skopiował na niego wszystkie podpisy. O miana tych, którzy nie podpisali się, dopytał. Podmuchał na atrament, aby ten wysechł, po czym rozwinął zwój mniej więcej na środku stołu, tak aby wszyscy go widzieli.
- Oto glejt poświadczający, że pracujecie dla kultu Vereny - wyjaśnił.
Poniższy dokument poświadcza, że osoby, których imiona widnieją poniżej, są zatrudnione przez Świątynię Vereny w Pfeildorfie - przy zgodzie Kościoła Sigmara - jako agenci kultu, mający wyjaśnić prawdopodobne zaginięcie Profesora Friedermanna Liessinga na terenie Lektorskiej Enklawy Eppiswaldu. Upraszamy władze Enklawy o świadczenie niezbędnej pomocy osobom legitymującym się tym dokumentem, tak jakby były one pełnoprawnymi agentami kultu.
My, niżej wymienieni, zawarliśmy umowę z Jej Świątobliwością Gretchen Herzberg, reprezentowaną przez Herr Aldebrandta Mössbauera.
Podpisano
Gretchen Herzberg, kapłanka Vereny w Pfeildorfie
Raphael von Mauchen, Lektor Sudenlandu
Bodo Wanker
Santiago de Ayolas
Gerhardt Stutzer von Dottrahof
Jagoda Pappenheimer
Elmer Lutefiks
Wilhelm von Dohna
Berwin Hraban
Moritz Knefler |
W następnej kolejności z torby wyjął skórzaną sakwę, która wydała z siebie miły dla ucha, metaliczny dźwięk. Przed każdym postawił stosik, składający się z pięciu monet.
- Zadatek, o którym była mowa. Zostanie odliczony od ostatecznego wynagrodzenia w Pfeildorfie. I jeszcze jedna sprawa - znów sięgnął do torby. Tym razem wydobył złożony na czworo arkusz papieru, ozdobiony dwoma pokaźnymi pieczęciami. - List do Opata Dürera z Opactwa Świętego Ewalda. Zawarte są w nim informacje o Waszym zadaniu i zakres współpracy oczekiwany od Opactwa. Mam osobiście go dostarczyć. Myślę, że dobrym pomysłem byłoby, gdybyście mi towarzyszyli.