Usłyszawszy co ma do powiedzenia, Basima odsunęła się od karczmarza, by móc kopnąć go w przepaść. Przeszło jej przez głowę, że inni będą chcieli wziąć go na spytki, zamiast skupić się na dorwaniu Korka.
— Wydaje mi się, że zboczyliśmy z trasy. Po drodze mieli być ludzie Korka. |