Skórzana, czarna sakiewka z wyszytym białą nicią pająkiem, była całkiem nowa i cokolwiek pustawa. Należała do Hrabana od niedawna, podobnie jak kubrak i kapelusz z orlim piórem. Reszta była już cokolwiek zużyta.
Berwin sięgnął ręką i zgarnął pięć złotych monet do garści. Przyda się na buty i pludry. - Niewiele wiecie mości Mössbauer, ale skoro profesor udał się do opactwa, to możemy tam zacząć poszukiwania. Może Ojciec Klemens będzie coś pamiętał.
Berwin wstał szykując się do wyjścia. - Znacie drogę, czy poprowadzić? – spytał – To tylko mila stąd możemy się przespacerować.
Zaproponował. |