W windzie nie było nikogo, Karczmarz wciągał ją z dołu na górę, zapewne po to, aby do niej wsiąść. -Korek? Pewnie uciekł na południe. Do kryjówki położonej w drugiej części miasta. Musielibyście się wrócić i przebyć drugie tyle drogi w zupełnie przeciwną stronę. -Odparł wystraszony karczmarz. -Ale pewności nie mam, sieć tuneli pod miastem jest całkiem spora. pokolenia przemytników wykuwały je w skale. To miejsce to jedna wielka kryjówka. - Wyjaśnił. |