Craig Lowell
Sytuacja się pogarszała. Craig ze względu na niesionego Dentona miał ograniczone pole manewru, a na dodatek ktoś zaraz dobierze mu się do dupy. Dosłownie. Sprawa nie była tak prosta, jak się na początku wydawało.
Nie znosił ciasnych pomieszczeń, nie wiadomo było, gdzie uciekać, i z której strony najlepiej zaatakować. Był zdecydowany jak najszybciej zdobyć mostek, ale ten był widocznie dalej niż sądził. Lada moment ktoś odstrzeli mu dupę i Craig zdechnie w cholernej swiadomości, że świadomie na to pozwolił.
Szybka orientacja, tabliczka prowadząca do izby chorych. -Okej Denton, zmiana planów, bunkrujemy się w izbie chorych, może uda mi się założyć lepszy opatrunek, ale musimy sprzątnąć tych z tyłu, mam cholernie złe przeczucie, że nas na tych schodach rozstrzelają. .
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |