Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2016, 07:59   #286
Jaśmin
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Kassimir na jakiś czas odłączył się od pozostałych. Ale teraz wracał.
Co robił w tym czasie? Niech to na razie pozostanie tajemnicą.
-Sse - książę ucałował kobietę w policzek - Antio, Brilchanie - skinął im głową - Przepraszam, że tak nagle zniknąłem, ale obowiązki wzywały...
Przerwał mu rozdzierający ryk, który mógł się wydobyć tylko z gardła smoka. Niewysoki pięknobrody i jego dziesięciu towarzyszy omal nie padli na kolana. Znak to, że jeszcze nie znali planów kompanii co do drakolicza.
-Witajcie Lorda Agarixa! - krzyknął krasnolud z emfazą.
-Jassssne - syknął Kass. Przyjrzał się bestii.
To musiał być kiedyś czarny smok. Nawet teraz widać było resztki łusek wiszących na grzbiecie potwora niczym postrzępiony całun. Łuski były czarne jak ropa naftowa i, bez wątpienia, twarde jak rycerskie tarcze. Ale teraz co innego chroniło ciało bestii. Magia.
Monstrum liczyło sobie jakieś dwadzieścia kroków od pyska pełnego kłów niczym miecze, łap o pazurach niczym sierpy, dziko drących ziemię wzgórza, do ogona wyglądającego niczym kościany młot. Kości miały białożółtą barwę i zdawały się kruche niczym kreda, ale to było tylko złudzenie. Magia.
Także magia płonęła w jego oczach, jeśli legendy mówiły prawdę nierozsądnie było spojrzeć w błękitne kule będące oczami drakolicza.
Oczywiście Sserekez musiała spojrzeć.
- Nie wiem, kto tu jest bardziej popierdolony, ty czy ten debilny smok, ale ją się wypisuje – Serekez odwróciła się i dała znak Brilchanowi.
- Może to i lepiej - mruknął książę - Słuchajcie, ja ściągnę uwagę drakolicza, on i jego jedenastu przydupasów chyba nie zdają sobie sprawy jaki jestem szybki. Będę go angażował , a wy w tym czasie spróbujcie go zniszczyć. Tych jedenastu też trzeba by zabić. Tak żeby ni świadek klęski nie uszedł.
- Gotowi?
 
Jaśmin jest offline