Wszyscy garnęli się do roboty niczym, nie przymierzając, marynarz po długim rejsie do murwy narożnej. Estalijczyk wsypał swoje złoto do sakiewki, która pobrzękiwała z zadowolenia. Trzeba było zapracować na resztę obiecanej nagrody, dlatego wstał od stołu, nakrył głowę kapeluszem i poprawiając poły płaszcza ruszył do wyjścia.
Nagle przypomniał sobie o czymś i skierował się na schody prowadzące do pokojów gościnnych na piętrze gospody. Nie spodziewał się, żeby jeszcze dzisiaj wyruszyli gdzieś dalej, ale kusza i zapas bełtów pod ręką stanowiły dodatkowe zabezpieczenie nawet podczas krótkich podrózy. Gdy znalazł się na zewnątrz budynku podążył żwawo za oddalającą się grupą.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Ostatnio edytowane przez Gob1in : 31-10-2016 o 08:36.
|