Otwin nie był zadowolony z faktu że po raz kolejny został olany. Kiedy był chłopem byłoby to normalne, a teraz. No ale cóż, pewnie są zmęczeni a gdy temat wróci trzeba będzie wspomnieć. Zadziwiającym był fakt że bestia wchodziła do domu jeszcze za życia rodziny Hunolda i to na tyle wcześnie że jej głowa zdarzyła nazbierać i poukładać drwa. Zanim sołtys odszedł Otwin zadał mu jeszcze kilka pytań: - Sołtysie, a pamiętasz kiedy to było? Na długo przed zniknięciem Hunolda? W ogóle...co się teraz z biedakiem stanie? Znajdziecie dla niego jakiś kąt? Moglibyśmy go przygarnąć, lecz raczej długo tu nie ostaniemy, a zabrać go ze sobą nie możemy przecież.
Następnie dopytał samego zainteresowanego: - Hunoldzie, wiem że to nie jest może dobry moment, ale chcemy poznać prawdę i ukarać winnych. Pamiętasz kiedy układałeś drwa które tam o leżały? Czy pamiętasz ile czasu minęło od tego czasu do twojego zniknięcia?
Odpowiedz na te pytania były dość ważne, lecz w tej chwili mogły poczekać, trzeba było w końcu zająć się swoim żołądkiem, no i swoich mniejszych towarzyszy, ich w pierwszej kolejności. Wszyscy we czwórkę ruszyli do chaty. Reszta już spożywała posiłek, lecz najemnik najpierw chciał znaleźć kąt i jadło dla swoich zwierząt. Czy dobudówka się nada? Otwin nigdy nie potrzebował wygód a nikt nie powinien mieć nic przeciwko jeśli we czwórkę zajmą jakiś tam składzik. Wystarczyłyby ze dwa koryta, na żarło i wodę oraz trochę siana co by na klepisku nie spać. Jeśli tego by nie było, chciał poprosić o to chłopkę. - A jakiś posiłek dla nich? - wskazał na swoje zwierzęta - Znajdzie się? Nie są wybredni - zażartował.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |