Variel spojrzał we wskazanym przez Osterię kierunku.
Drzewo, drugie, trzecie. Wszystkie pozbawione liści, jakby ten tajemniczy ktoś i z nich wyssał wszystkie siły.
Szkoda, że nie siedzi w którymś z drzew, pomyślał. Wtedy łatwo by się go wykurzyło ogniem.
Przez moment przyglądał się miejscu, o którym mówiła Osteria, po czym rzucił kamieniem w tamtym mniej więcej kierunku. Z zerowym efektem. Kamień odbił się od ziemi i pokulał, nie napotykając na żadną przeszkodę.
- Może on siedzi pod ziemią - zasugerował Variel. - Może z góry lepiej byś o oceniła? Ale to za chwilę...
Raz jeszcze obejrzał podejrzane miejsce.
- Obejdźmy te drzewa, kawałek - zaproponował. - Wtedy, być może, uda się dokładniej wyznaczyć to miejsce, które nazywasz szczególnie pustym. A jeśli nie, to może trzeba by podejść bliżej.
Ruszył w lewo, starając się tak iść, by znajdować się między Osterią, a owym tajemniczym 'czymś', co zamieniło wioskę w strefę śmierci.
Zapewne i tak będą musieli podejść, ale najpierw trzeba będzie się przekonać, czy pożeracz dusz jest wrażliwy na magię. Parę dobrze dobranych czarów może zmiękczyć największego twardziela. |