Mazurecki vel. Maczu Strzał w głowę - to musiało go zabić. Trudno, dla psów nie ma litości!
Uciekł w stronę Czarnej, która coś krzyczała,i zanim zrozumiał o co jej chodzi, wyrwała mu pistolet, i oddała salwę w stronę glin.
Pozwolił, by dogoniła go, i spytał : Myślisz, że nie dałbym sobie rady? Znam się na tym, nie musiałaś nic robić. Poza tym, ten pistolet mógłby się jeszcze przydać.
__________________ "Sousa kanashimi wo yasashisa ni
Jibun rashisa wo chikara ni
Kiminara kitto yareru shinjite ite
Mou ikkai! Mou ikkai!" |