- Nie, nie, wszystko w porządku - powiedział. - Cieszę się, że mi pomożesz.
Był tu, cały i zdrowy, zatem nie mogło to być wspomnienie z życia dziewczyny.
Przez moment zaczął się zastanawiać, czy jednak pomysł z balią nie byłby lepszy... ale co miał zrobić? Powiedzieć, że nagle zaczął się bać bieżącej wody? Jak ma się przekonać, że to wizja? Taka prawdziwa?
Poinformować kompanów o tym, co nagle zobaczył w myślach, a potem ich zaprosić nad strumień, by mogli sobie popatrzyć, jak to Randulf baraszkuje w wodzie z Birgit?
W życiu.
Nie mówiąc już o tym, że miał ochotę nie tylko na kąpiel, a do tego tym bardziej świadkowie nie byli mu potrzebni.
- W takim razie cię odprowadzę - zaproponował, ignorując całkiem informację o pojawieniu się starca. - Niebezpiecznie się zrobiło. Nie powinnaś sama chodzić, Birgit.
Czy on sam nie stanowił dla dziewczyny swojego rodzaju niebezpieczeństwa? To już była całkiem inna sprawa. |