Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-11-2016, 02:20   #506
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
W końcu nadarzyła się okazja żeby usiąść i nic przez chwilę nie robić. Miła odmiana od codzienności.
Oswald dojadł miskę zupy i cieszył się nieróbstwem. Teraz tylko brakowało mu kubka wina i ognia radośnie trzaskającego w kominku.
Przez chwilę zastanawiał się nad brakiem oparzeń. Czyżby miał po prostu szczęście, a może to ubocznie działanie postępującej choroby? Prawdę mówiąc nie chciał sobie teraz psuć tym nastroju.

Dla odgonienia niechcianych myśli postanowił zająć się swoim sprzętem, który wymagał czyszczenia, oliwienia i ostrzenia. Jak już wszystko będzie gotowe to sam miał zamiar się wykąpać. Do wyszczotkowania konia znajdzie sobie później jakiegoś dzieciaka. To był dobry plan.
Nim zabrał się do roboty napalił w piecu i nastawił kocioł wody do mycia. Wszak odrobina luksusu jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

Gdy zjawił się Artur z wieściami o zbiegu, Bosch właśnie kończył oliwić podostrzony miecz. Na płazie blisko jelca złocił się mały symbol trzech ptaków, dokładnie taki sam jaki widniał na tarczce którą miał zawieszoną na szyi.


- Dobrze wiedzieć. Jednak ludzie nie znikają zupełnie bez śladu. Pokiwał głową po wysłuchaniu wieści. - No i chyba właśnie do Felberg chcieliśmy się niedługo wybrać. Może będą mieć jakiegoś konia na sprzedaż dla Otwina? Pechowo bo jeszcze się nie dorobił porządnego wierzchowca.

-A właśnie! Po chwili coś mu zaświtało. - Nie przytargaliście tutaj czasem takiego kufra, cośmy go w karczmie znaleźli po zabiciu potwora? Pamiętam że sam poleciłem go przenieść, bo my musieliśmy się spieszyć zbadać miejsce ataku. Wstał i wyciągnął przed siebie naoliwiony miecz, patrząc krytycznie wzdłuż ostrza. - Hmph. Podsumował swoją pracę i schował broń. Teraz przyszła czas na pancerz.

- I jeszcze jedno. Dodał na koniec. - Mógłbyś przysłać tu jakiegoś podrostka żeby wyczyścił nasze konie po podróży? Dobrą pracę oczywiście wynagrodzę. Zapewnił.


Gdy już obrobił się z ekwipunkiem, wyciągnął z wcześniej przyniesionych tobołów czyste ubranie i przygotował kąpiel. Woda była przyjemna, lecz nie siedział w balii dłużej niż potrzeba. Wszak inni mogliby chcieć skorzystać Koniec końców nie znalazł brzytwy, ale dziewcze pewnie się tu jeszcze z nią pokarze to go od razu ogoli. Aż tak mu się nie spieszyło żeby jej teraz szukać. I dodatkowo przeszkadzać Randulfowi. Widział jak zerkała na niego dziewczyna i miał jakieś pojęcie co mogło ją i jego zatrzymać.

Gdy wrócił już czysty do izby, zabrał się do skrobania na luźnej karcie pergaminu. Nawet sporządził prostą mapę, ale przesadnie długo nad nią nie siedział. Gdy był już usatysfakcjonowany odłożył pergamin.


- Więc gdzie dalej? Felberg? Może wpadnie nam pod miecz ta dziadyga. Zapytał obecnych kompanów. - No i dobrze by donieść tutejszemu dziedzicowi o ubitym potworze co to napadał podróżnych w karczmie, a nuż zechce nas jakoś nagrodzić za usieczenie parszywca? Chciał poznać zdanie towarzyszy na temat ich następnego kroku. Przynajmniej zdanie tych obecnych.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline