-
...i ona przyszła do naszego domu odpicowana jak w kiepskim porno, dupą kręci - Tom pokazał jak, wywołując salwę śmiechu-
mój starszy zachwycony, niemal się ślini, a Sally tak tylko na nią patrzy i w końcu pyta spokojnie, ile ważyła jej sukienka. Tamta jopi się na nią i mówi: "skarbie, chyba chodziło ci, ile kosztowała, tak?". Na co Sally mówi, że w lumpie cena za kilogram jest jedna! - zakończył krztusząc się śmiechem, a ryk śmiechu przetoczył się przez całą kafeterię.
-
Twoja siostra to najzajebistsza siedmiolatka w hrabstwie - zawołała Nancy, a na jej twarzy zawsze pokrytej dużą warstwą podkładu jak rzadko zakwitł uśmiech.
-
Pieprzyć hrabstwo. W całym jebanym stanie!
Naraz wszyscy, a była ich piątka, zauważyli Kelly.
-
No nie. Ona dalej tu jest! - zawołał Tom.
-
A nie miał jej ojczym wysłać do obozu koncentracyjnego?
-
No miał, chyba wczoraj...
-
W zeszłym tygodniu...
-
OdkÄ…d jÄ… znamy...
-
A może ona po prostu uciekła, co? Wyskoczyła z pędzącego pociągu, przedarła się przez obławę z psami... Cześć, Kelly - Tom pocałował ją w policzek.-
Miło cię widzieć.
***
Britney nie rozumiała, czemu wreszcie ktoś nie wybetonuje ścieżek w lesie. Przecież, ostatecznie, korzystali z nich LUDZIE, a ludzie nie chcieli, by nimi trzęsło na każdym korzeniu. Pewnie byłoby lepiej, gdyby jej rower miał w miarę działające resory, ale było to zapewne jeszcze w czasach, kiedy Kennedy obiecywał Amerykanom, że w tej dekadzie polecą na Księżyc.
Jechała szybko, ale przecież dużo poniżej prędkości dźwięku. Usłyszała więc w końcu pełne bólu kwilenie, dochodzące przed nią. Po kilkunastu kolejnych metrach dostrzegła martwego pisklaka, nieopierzonego jeszcze ptaszka, który został przybity pojedynczym gwoździem do drzewa. Makabryczny widok powtarzał się, a różne zwierzęta podzieliły jego los - wiewiórka, której drugim gwoździem ktoś unieruchomił ogon, coś łasisowatego, no i niewielki kociak, który tak kwilił, przybity dwoma gwoździami. Gdyby mógł, z pewnością płakałby z bólu, a tak, to z małego pyszczka wydobywało się tylko żałosne kwilenie.