Zastanawiam się nad wzięciem udziału w Twojej sesji, jako że tym tematem przywołałeś już zatarte wspomnienia z moich własnych lat dziecięcych. Wyimaginowane duchy, ukrywający się za tapczanem szatan wychwycony pewnie jak zwykle z odmętów TV, irracjonalny lęk przed spoglądaniem na okna po zmroku, w obawie że coś zobaczę... Teraz widzę, że ówczesny klimat był rodem z thrillerów "opartych na faktach" - tak pochłanianych przez moją matkę swego czasu. Kochałem zostawać sam w domu, gapiąc się na drzwi.
Może moi faworyci i wam coś przypomną:
-
Nienawidziłem, bracia mieli zwyczaj gasić światło w pokoju, i trzymając drzwi nucić tę chorą melodię.
-
Zawsze gdy się zaczynało zatykałem uszy.