Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2016, 10:58   #310
Ardel
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Vaklyr
Tarcze: 0/50, Amunicja(4): 4/16, Moc: 4/10, Stan pancerza: zniszczony
Kontrola: 0%

Ash
Tarcze: 90/150, Amunicja(8): 0/24, Moc: 6/15, Stan pancerza: idealny
Kontrola: 35%

Enea
Żywotność: 2/10, Moc: 0/10

Telai
Żywotność: 3/10, Moc: 1/10

Telai pomimo trudności, zdołał połączyć się z Ashem i rozpoczął nawiązywanie kontaktu z Karis. Okazało się jednak, że pomieszczenie jest ekranowane i po przecięciu dziwacznej pępowiny Telai wraz z Ashem stracili w pełni łączność ze światem zewnętrznym. Byli najwyraźniej zdani tylko na siebie. I co gorsza - jeżeli polegną, to Rotus przejmie ich statek i będzie mogła zwodzić na manowce kolejnych Tenno i jakoś dążyć do swoich nieznanych nikomu innemu celów. Połączenie z Ashem zniknęło na chwilę, by pojawić się ponownie. Słabe, jednak nieco pewniejsze niż przed momentem.

Telai skoncentrował się i krew w jego tętnicach popłynęła szybciej, gdy popchnął ją mocą. Mięśnie wzmocnione energią, zebraną w umyśle i ciele podźwignęły go na nogi. Ostatkiem sił zmusił dłoń, by schwyciła skanę, broń przeznaczoną do trzymania przez potężny pancerz, nie delikatnego człowieka. Jednak siła umysłu Tenno była większa niż ciężar miecza. Kilkunastokilogramowe ostrze, które dotąd wydawało się lekkie jak piórko, wykonane było z masywnych kompozytowych materiałów, które nadawało jej wytrzymałości, chroniło przed stępieniem, umożliwiało modyfikację i więcej, więcej. Lecz Telai był zmotywowany, by walczyć. Więc będzie walczyć. Nie dostrzegł, że z jego nosa i uszu zaczyna sączyć się krew, gdy przeciążone ciało starało się dokonać niemożliwego.

W międzyczasie Enea także podźwignęła się na nogi, kierując w ich stronę strumień mocy. Kiedy już złapała równowagę, dostrzegła wymizerowaną postać Telaia, którego twarz przybrała groteskowy wygląd z czerwonymi soplami krwi zwisającymi z boków głowy i brody, z wielkim mieczem w swojej małej dłoni o dystroficznych mięśniach. Wspaniały wojownik, którego Enea podziwiała, okazał się być chudym, umierającym człowieczkiem, nie prezentującym sobą nic, co prezentował jego warframe, Ash. Jednak czuć było bijącą od niego dumę i determinację. Czuć było zmiażdżony przez Rotus honor, który właśnie wstawał z klęczek. Widok ten paradoksalnie zamiast obniżyć morale kobiety, natchnął ją wolą walki.

Telai dostrzegł kątem oka Eneę, która podniosła się na nogi. Dawniej musiała być piękna, jednak obecnie jej twarz pokryta była zamarzającym śluzem, a wymizerowane ciało ukryte pod warstwą kobinezonu nie prezentowało jej żeńskich cech. Twarz wykrzywiona była grymasem wściekłości i czystej nienawiści. Enea rozwarła usta, tak szeroko, jakby właśnie otworzyły się wrota piekieł.

I to zapewne się stało, gdy Enea dokonała najlepszego z możliwych wyborów. Zapamiętany z dawnych czasów oraz z praktyki Valkyr, rozpraszający energię, tarcze i ogłuszający krzyk… Nic nie mogło lepiej zakłócić przepływu w pancerzu Rotus, przerwać jej koncentracji i dodatkowo osłabić. Nie była to może zwykła świadomość, lecz coś więcej, dodatkowo połączone z jakimś programem, bytem cyfrowym, jednak lepszego wyboru być nie mogło.

Ryk, który skierowany był tylko w stronę Rotus, dosięgnął ubocznym efektem także Telaia. Delikatnie rozproszyło to jego przepływ energii, przez co osłabione nogi posłały go na kolana. Nie wypuścił jednak broni, trzymał ją w kurczowo zaciśniętej dłoni, trzymał się jej, niczym ostoi, cennego wspomnienia w ciężkich czasach. Rotus natomiast upadła na twarz i podświadomie Tenno poczuli, jak zbierana przez nią energia rozproszona została w powietrzu.

Niestety Enea nie zapanowała w pełni nad okrzykiem, który zawsze rozpraszał tarcze Valkyr. Tym razem energia wydostała się wszystkimi porami skóry na raz, rozrywając jej skafander, odsłaniając wymizerowane ciało, prawie całkiem pozbawione mięśni. Chłód od razu łapczywie rzucił się na odsłoniętą skórę, gryząc wściekle.

Enea pomimo przeciwności ruszyła przed siebie, po drodze, jakby tknięta wspomnieniem, dotykając ramienia Telaia. Poczuła jak coś z niej odpływa, Telai poczuł nieco ciepła. I siły. Wstał i ruszył w stronę Rotus, ramię w ramię z Eneą. Zdrajczyni znów zaczęła podnosić się na rękach, wtedy Enea krzyknęła ponownie.

Starała się skoncentrować na uszkodzeniu Rotus oraz, by nie dopuścić do tego, co wydarzyło się ostatnio. Jednak - nie udało się to jej. Ryk, jak poprzednio, był wspaniały i rzucił Rotus na ziemię. Tym razem ominął Telaia, lecz Enea poczuła… Nie tyle nawet co poczuła, lecz przeżyła najgorszy ból, jaki mogła sobie wyobrazić. Tym razem wraz z krzykiem, z porów jej skóry popłynęła energia. I krew. Posoka spryskała całe pomieszczenie, wszystko cieniuteńką warstwą krwawej mgiełki.



W głowach Tenno pojawiło się niejasne wspomnienie. Może nawet nie tyle co wspomnienie, co raczej myśl, przebłysk wiedzy. Tenno, którzy dawno temu byli szanowanymi wojownikami, jednak gdy pewnego razu podróżowali przez Pustkę, coś poszło nie tak. Ich statek został uszkodzony, a Pustka wypaczyła wojowników. Stali się znacznie potężniejsi, ich możliwości operowania energią stały się niewyobrażalne. Jednak utracili kontrolę i wtedy podjęto decyzję o ich ochronie oraz otaczającego świata. Zamknięto świadomość Tenno w pancerzach skonstruowanych tak, że ograniczały i ukierunkowywały przepływ mocy. Enea i Telai przypomnieli sobie, jak wieki temu wieka kopuł zamknęły się nad ich otulonymi kablami i skafandrami ciałami i na zawsze, jak wtedy się wydawało, przeniosły ich w zimne ciała warframeów.


Opadnięta z sił po bólu i utracie krwi Enea zwaliła się na ziemię, dysząc ciężko. Pozbawiła się całej mocy, która utrzymywała ją na nogach. Ledwo ruszając szyją, obserwowała, co działo się w pomieszczeniu.

Telai brnął w stronę Rotus, która leżała na ziemi. Skana w jego dłoni lśniła lekko. Enea czuła jak osłabiony pancerz Rankora pluje energią na boki w nieudanych zrywach. Kątem oka dostrzegła, jak ostatnia (jedna z trzech niezniszczonych przez Valkyr i Ash) kapsuła otwiera się, jak obleczona w skafander ręka wypycha wieko na zewnątrz.

Telai natomiast stał tuż obok Rotus, która obróciła głowę w jego kierunku.
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline