Sroczka uważnie słuchała… słuchała i słuchała, aż się zorientowała, że już nie słucha bo się zgubiła. Zapamiętała jednak z całej tej paplaniny, kilka słów, które ubrała we własną historię. Wymyśliła nawet plan działania i była gotowa wyruszyć ku przygodzie. Siedziała jednak w miarę cierpliwie i tylko energiczne machanie nóżkami zdradzało, że kenderkę zaczyna nosić.
Była jednak grzeczna, polubiła białowłosego mężczyznę i podobało jej się jak ten głaskał ją po głowie. Wydęła ustka w zadowolonym, kocim uśmieszku, kiwając główką na boki i czekając, aż ten skończy opowiadać.
W końcu inkwizytor przestał mówić, a włączyli się do dyskusji jej nudni towarzysze. Wyglądało na to, że jeden drugiemu ma coś do zarzucenia. Tili od razu wyostrzył się wzrok i słuch. Obserwowała w zaciekawieniu obu mężczyzn, by w końcu stwierdzić, że jak na nudnych ludzi przystało ich rozmowa też skończy się nudnie… i właściwie się skończyła.
Zeskoczyła z łóżka i podreptała do Mirnarka, biorąc go za rękę.
- To co? Idziemy do magazynu? - spytała takim tonem głosu, jakby zapowiadało się na przyjemną wycieczkę krajoznawczą.