Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2016, 17:55   #101
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
- Pani kapitan, tam ktoś idzie… znaczy się, z kierunku wschodniego nadciągają liczne sygnały naziemne - Zameldowała nagle Isabell - To żywe istoty, i jest ich naprawdę wiele!
- Nadciąga piechota jaszczurek?? - Zdębiała Leena.

Jednak nie. Po chwili nerwówki okazało się, że wprost przeciwnie. To mieszkańcy miasta-kolonii, niedobitki, uciekinierzy. Tuzinami przedzierali się przez śnieg w kierunku kopalń, pieszo, czy i na różnorodnych pojazdach naziemnych. Uciekali, szukali schronienia przed pazurami masakrujących ich Napavan. Mężczyźni, kobiety, dzieci różnych ras, mieli i ze sobą rannych, mieli i w swej kolorowej masie nieco mundurowych z karabinami. Czyżby jakieś niedobitki sił wojskowych?
- Ma Crazass rozmach... - Night skomentował migracje. - Kiedy mówiliście, że przyśle ekipę remontową, nie spodziewałem się, że będzie iż ach tylu.
- Choroba, a tak było fajnie - zamarudził Bix ściągając hełm celowniczy - No dobra, czas znów pobrudzić łapska.
Wytarabanił się ze stanowiska artyleryjskiego, wziął laserowy miernik do dziur, plazmową spawarę i zapakował kilka losowych łat poszycia w różnych rozmiarach, bo potrzebne będą z pewnością. Gwiżdżąc obszedł najbardziej czerwone sekcje i gdy już obejrzał wszystkie dziury, przecieki i pęknięcia, zabrał się za robotę zaczynając od najgorszego gówna.
Krótko później, gdy usłyszał komunikat o nadciągającym tłumie podniósł się zza mocowanej właśnie łaty rozmiaru XS (czyli około metr na pół) i złapał za swojego nowiuśkiego gnata i rzucił przez komunikator - Będziemy napierdalać? Jestem gotowy kapitanie!
Nie przerywając pracy TRX starał się naprawić co się dało. Nie wiedział kto i ilu idzie, Nightfall przez uni powiedział że to mechanicy, więc widocznie tak było, nikt więcej o nich nic nie mówił.
- Wyluzuj Bix - odpowiedziała przez komunikator Becka. - Issabell, ilu na oko jest uciekinierów? Feniks jest duży i możemy zabrać niezły tłumek, ale mimo wszystko mamy ograniczenia - dodała nieustannie wysyłając sygnały zakłócające łączność.
- Komputer wciąż nalicza nowych… jesteśmy obecnie przy 234 osobach... - Powiedziała Isabell, spoglądając na pilotkę.
- No tylu to w Fenixie na pewno nie pomieścimy - Odezwała się pani kapitan, po czym nadała przez komunikator na otwartej częstotliwości, by słyszeli wszyscy - Panie i panowie, niedaleko nas pojawili się właśnie uciekinierzy z miasta. Zmierzają najwyraźniej tu, do kopalń. Są wśród nich i kobiety, dzieci, a nawet jacyś mundurowi. Do tego pewnie mają rannych. Mam więc dla was nowe zadania: Vis, zajmiesz się dalszym doglądaniem statku. Bix, kończ spawanie i wraz z TRX, Nightem i Isabell przywitacie cywilów, pomóżcie górnikom ogarnąć tą gromadkę. Rannych podeślijcie do Doca, reszta do kopalni, zerknijcie również, jakim sprzętem dysponują wojskowi wśród owych uciekinierów. Isabell, jesteś odpowiedzialna za załatwienie żywności, górnicy pewnie pomogą, ludzie są zziębnięci i osłabieni. Becky, obserwuj zestrzelony statek Napavans, w razie czego potraktujemy ich rakietami, zostanę tu z Tobą na mostku...
- Przyjąłem.- odparł krótko najwyraźniej bardzo zajęty Bullit.
- Tak jest. - usłyszeli krótko od TRX.
- Mam ich na oku - zameldowała Becka. - Cały czas zalewam ich pozycję falami zakłócającymi, aby czegoś o nas nie zameldowali - dodała od razu, nieustannie wklikując odpowiednie polecenia przy swoim panelu i przyglądając się temu co wyświetlały jej monitory.


- Leena, nie brzmisz ani trochę jak kapitan piratów. Tak się zastanawiam... - strzelec musiał faktycznie prowadzić głębsze rozważania, bo zamilkł na dłuższą chwilę. - Może, gdyby dorzucić "arrr" w paru miejscach, udałoby się zamaskować ten postępujący altruizm - zaśmiał się w mikrofon. - Okeej, posegregujemy ich jak trzeba, choć teren pewnie znają lepiej od nas. Co może się przydać, gdyby trzeba było umocnić pozycje. Założę się, że przyciągną za sobą jaszczury.
- To nie altruizm panie “szybki palec”... to inwestycja w przyszły interes. Teraz im pomożemy, później się odwdzięczą, a żeby całkiem nie wypaść z ram naszego niby-zawodu, w międzyczasie zwędzi się to i owo, może być? - Odezwała się w Unicomie Leena.
- Jasne, jasne pani Hezal, możesz dla niepoznaki ukraść z kolonii całą czekoladę i na dokładkę kilka ciężarówek Starweisera, a ja i tak wiem, że jesteś z tych dobrych - Night rozbawiony prześwietlił próbę kapitan. - I to wcale nie jest zarzut. Inaczej by mnie z wami nie było.
Becky zastąpiła go już na warcie, więc Nightfall wstał i poszedł przygotowywać holograficzne wyświetlacze, które wygrał kiedyś w karty i teraz kitrał w kajucie, nie bardzo wiedząc co z nimi zrobić. Czasami używał ich do zmiany wystroju, odkąd poznał Isabell nieco częściej. Reklamowe zabawki, z przeróbkami wprowadzonymi przez Uchu, rozszerzającymi możliwości. Teraz miały robić za wiszące w powietrzu wielkie napisy ze strzałkami i innymi bajerami, które chciał rozstawić na zewnątrz. Jak "ciężko ranni", "lekko ranni", "zdolni do walki", "technicy, inżynierowie", wraz kierunkiem, gdzie mają się udać. Nie chciał niepotrzebnie strzępić sobie języka.
- Leena, z taką ilością ludzi możemy zebrać ekipę i załatwić załogę tamtego statku. Dodamy im Bixa to zaraz morale pójdzie do góry, a może i statek się na coś przyda - zasugerowała Becka, spoglądając z błyskiem w oku na swoją kapitan. Taki statek mógł być wiele wart, nie wspominając o okazji na dokopanie ich wrogom, którzy w tym zwiadzie rozdzielili swoje siły.
Arhon, tak jak chciała Kapitan, poszedł pomóc przy “uporządkowaniu” tłumu. Powtarzał jak zapętlony: Proszę spokojnie tędy. W środku jest bezpiecznie. Co oczywiście nie do końca było prawdą.
- Kapitan Leena. Sugeruję jak najszybsze opuszczenie tego perymetru. Zestrzelenie statku przeciwnika na pewno zwróci uwagę. Istnieje 85.68% na to że w to miejsce wyślą silniejsze oddziały. Nie znamy ich liczby, więc nie wiemy z iloma może nam przyjść walczyć, a Fenix w tym stanie jest łatwiejszym celem. - oczywiście słyszeli to tylko załoganci Fenixa w unicomie, dla reszty wciąż powtarzał: Proszę spokojnie tędy. W środku jest bezpiecznie.
 
Mekow jest offline