W Wodnym Krysztale nastał ranek, przynajmniej tak było można wnioskować po rozchodzącym się zapachu jedzenia i brzdękach w pobliskich kuźniach. Podczas jedzenia posiłku przybyło dwóch żołnierzy, aby zaprowadzić was na kwatery Rafaela. Pod ich eskortą doszliście na ulicę z kilkoma magazynami, a wśród nich stał sporych rozmiarów dworek wykuty z kamienia. Na terenie posiadłości dumnie wisiały proporce złotych lwów . Korytarze i pomieszczenia były wyłożone białymi marmurami ze złotymi dywanami i ozdobami. Po korytarzach snuły się osoby należące do gildii z widocznymi jej znakami i symbolami. W końcu wprowadzono was do pokoju gdzie Rafael sterczał nad makietą miasta wykutą w kamieniu. Był w połowie kłótni z niską postacią ubraną na czarno z kapturem na głowie. Po dyndających odciętych uszach orków było można rozpoznać, że to Rag wygrażający gniewnie Rafaelowi.
Gospodarz machnął ręką w jego kierunku zmuszając do zamknięcia się.
- Witajcie przyjaciele - skinął w waszym kierunku i odprawił ręką waszą eskortę.
- Nasi mistrzowie cechów wzięli się za wdrażanie sprzętu z odzyskanych receptur, wkrótce mogą pojawić się pierwsze sztuki lepszego sprzętu. Do tego jednak czasu mam dla was zadanie do wykonania w mieście.
Arystokrata usiadł na krześle przed makietą i gestem zachęcił was do podejścia.
- To jest Słoneczny Dystrykt - wskazał na północną część miasta na makiecie. - W nim mieści się Arena Brzasku, na której jak wiecie, często konkurowały ze sobą gildię lub były odgrywane historyczne bitwy z okazji różnych świąt. Orki zmieniły te miejsce w więzienie i arenę rzezi. Przetrzymują tam jeńców i wystawiają do bitew z ich czempionem, którym jest minotaur zwany Ryczącym Bykiem.
Rag uderzył pięścią w stół. -Jeśli schwytali wczoraj Ryfui to mogli ją tam zanieść. Została na powierzchni, aby odciągnąć od was pościg i nie wróciła Musimy jej pomóc. - Zakapturzony gniewny krasnolud łkał urywanym głosem.
Rafael powoli wyjął jedwabną chusteczkę, którą podał krasnoludowi, a następnie zwrócił się do was.
- W celach może znajdować się jeszcze kilku wpływowych mieszkańców lub zahartowani w bitwie gladiatorzy lub nasi ludzie, którzy zaginęli na powierzchni jak Ryfui Lynn.
Rafael oparł się o krzesło i zaczął gładzić brodę. - Codziennie ubywa nam ludzi w walce z zielonoskórymi, dzięki wam możemy mieć szanse na odzyskanie kilku doświadczonych wojowników, którzy mogą przechylić losy tej partyzantki. Waszym celem byłoby przedarcie się na Arenę Brzasku i uwolnienie tylu więźniów ile dacie radę, mogę zaoferować po 6 sztuk złota za mieszkańca, 60 za kogoś z naszych wojowników. Za zabicie Ryczącego Byka oferuję 600 sztuk złota, dodatkowe 600 za wycięcie w pień wszystkich zielonoskórych przebywających na terenie areny i cel z więźniami. Waszym przewodnikiem będzie nasza droga Rag Nagal. Krasnoludka w czarnych szatach otarła łzy podaną chusteczką strącając swój kaptur. Kasztanowe pofalowane włosy spłynęły na ramiona, ciemno czerwone oczy lśniły od płaczu, a krótka broda wyglądała na bardziej zadbaną niż ta ubłocona wczoraj w nocy. Dziewczyna zacisnęła w ręce naszyjnik z uszu orków
- Znam przejście ściekami prowadzące pod arenę, cele i klatki są wbudowane w arenę z czterech stron, a na środku areny są ruiny budynków po jakiejś odgrywanej bitwie.
Rafael spojrzał na was. - Czy mogę liczyć na wasze zaangażowanie w tą misję?
Ostatnio edytowane przez Ranghar : 08-11-2016 o 19:37.
|