Moritz zmarszczył brew. -To wszystko co wiecie? - Zapytał ochrypłym głosem sondując mnicha wzrokiem. Nie chciał mówić na głos, że jego informacje okazały się niezwykle niepomocne. To, że profesor wyruszył do lasu i nie wrócił było już wiadome. -Jeśli to wszystko, to nie mam pytań, ale poproszę o błogosławieństwo. - Rzekł Moritz. Chociaż lubił wypić, to był w gruncie rzeczy religijną osobą. |