-Wy dwaj, spokój. To nieczas na kłótnie ani wzajemne dogryzanie sobie.- Mirnark skarcił kompanów.
-- Odpoczywaj.- Położył rękę na ramieniu inkwizytota. - My rozmówimy się w tym całym "sir" Tarkinem. Zrobię wszystko aby wyciągnąć z niego lokację Malystuna, choćby sama Takhisis stanęła mi na drodze. To tobie, nie, wam przyrzekam.- - Powiedział, payrząc na obu braci. |