Urażona brakiem entuzjazmu rycerza, Luna spojrzała na Elvina z rozczarowaniem. Przecież to jemu najbardziej zależało na tym złomie, a teraz co? - Hej! To przecież ty chciałeś zdobyć koronę, a teraz zamiast pomóc ją zdobyć będziesz tak tu sobie leżał i umierał? Niedoczekanie! - oburzona wyrocznia szturchnęła rycerza raz i drugi, nie zważając na jego rany. - Jak cię mdli to masz jeszcze jedną flaszkę leczenia i przestań się nad sobą użalać! Widzieli go, będzie umierał na katar! - rozkręcała się niziołka. - A w ręku to na razie ja mam i nie oddam jak się nie weźmiesz do roboty! I już na pewno żadnej ukochanej nie powiadomię! - Tu Luna sięgnęła po ostateczny, w jej mniemaniu, argument. |