Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2016, 12:41   #48
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Hans Manstein - Sigmar tak chce!



Esseńczyk i Ostermarczyk w pierwszej chwili gdy ręka która powinna leżeć bezwłądnie nagle go chwyciła był kompletnie zaskoczony. Odczuwał też wpojoną wraz z wychowaniem w cieniu przeklętej Sylvanii grozę. Mając jej przeklęte ziemie widoczne po drugiej stronie rzeki, podróżując przez Ostermark i widząc dowody poprzednich walk, bitew i rzezi jakie uczyniły w Ostermarku potwory służące przeklętym lordom, nasłanych przez nich potworom czy wygrzebałym się z krypt, kurchanów i grobów sam widział dowody, że to żaden wymysł i mrzonka. Że animowane ciała i wyniki zakazanych praktyk i eksperymentów magicznych istnieją w tym świecie i nie mają oporów zabijać śmiertelników.

Ale gdy odruchowo złapał ramię martwego dotąd jeźdźca które go trzymało by się bronić nie mógł nie zauważyć kolejnego powodu do zaskoczenia. Już tym razem bardziej wyuczonego w półmrokach dostojnych katedr i świątyń niż na uliczkach i placach Essen. Nieumarły?! Co tu jest grane?! Skąd tu się wziął nieumarły?! I jak to się dał zamaskować manipulacją korzystającą z plugawej energii jaka zawsze zostawiała na takich tworach swoje piętno! Był zbyt rozkojażony by je wykryć? Mimo boskiej opatrzności jaka mu sprzyjała i patronowała? A towarzyszący im magistrowie? Oni też niczego nie dostrzegli? Wiedział, że nie do końca postrzegają tego typu samo tak samo ale wiedział też, że ten jak mówiła ulica "wiedźmi wzrok" działa u nich podobnie.

Teraz jednak miał inne problemy. Jak najbardziej namacalne. Zaskoczenie i strach w końcu minęły i Manstein zaczął działać. Usiadł na tyłku wbijając jedną nogę pod pachę leżącego dotąd jak truchło ciała. Noga była dłuższa od ramienia więc dawało to nadzieję, że pomoże mu to zwiększyć dystans i wyrwać się z uchwytu. Drugim butem z nienawiścią zaczął uderzać raz za razem. W twarz, w zęby, nos, szyję, krtań nieruchomego dotąd jeźdźca. Obydwiema dłońmi zaś złapał za nadgarstek ręki która go chwyciła. W połączeniu ze stopującą rolą lewej nogi powinno dać mu to przywoite szanse by sie wyrwać z uchwytu. Gdyby się wyrwał mógłby użyć swojego głównego oręża czyli poświęconego, dwuręcznego młota.

- Bardag! Przyszpil go do ziemi! - krzyknął sigmaryta do nadbiegającego khazada. Ucieszył się widząc nadbiegającą, brodatą pomoc. Moc krasnoluda mogła mu się teraz bardzo przydać. Gdyby przyszpilił zło do ziemi swoim orężem powinno to pomóc Mansteinowi się wydostać z uchwytu. Gdyby się im to udało sługa świątynny mógłby już czynić swoje obowiązki z nie tak nikczemnej pozycji.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline