Wątek: Cienie [+18]
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2016, 15:57   #56
Vesca
 
Vesca's Avatar
 
Reputacja: 1 Vesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputację
Samantha poważnie zastanawiała się nad tym, co właśnie zobaczyła. I to był jeden z tych momentów, kiedy jedna decyzja, może mieć naprawdę wielkie znaczenie. Nie wiedziała co to miało być, ale postanowiła sprawdzić. Jeśli odbiegli niewiele, to wysiadła, ale jeśli sporo, odpaliła samochód i ruszyła powoli w kierunku gdzie polecił jej ‘nowy znajomy’ i jego tajemnicy towarzysz.
Po kilkunastu metrach zobaczyła szybko przebierającego nogami mężczyznę w różowej koszulce oraz drugiego, biegnącego za nim z coraz większym trudem, kolejnego przedstawiciela gatunku męskiego, który trzymał się już za bok, ale wyraźnie nadal próbował dogonić pierwszego.
Sam jechała więc za nimi dalej, teraz to już bardzo ciekawa dokąd to wszystko prowadzi. Ciekawiło ją, czy to, co stało się w muzeum było ich sprawką. Czuła obywatelską potrzebę, by najpierw się upewnić. I najlepiej tym razem też nie zarobić kulki w głowę. Obserwowała. Zadzwonił jej telefon, ale nie odebrała go, zajęta czymś zupełnie innym.
Goniący zatrzymał się nagle i dość gwałtownie, uginając lekko nogi i opierając dłonie na udach.
- Wracaj idioto! - usłyszała Sam przez otwarte okno swojego samochodu. Rzeczony “idiota” skręcił tymczasem w wąską, boczną uliczkę, wchodzącą między kamienice, przewracając chyba coś po drodze, bo dało się usłyszeć intensywny dźwięk spadających, metalowych części.
Samantha przyglądała się chwilę całej scenie, po czym dała trochę gazu i podjechała do przodu by przejechać w poprzek wlot do uliczki i zobaczyć co tam jej szalony znajomy robi.
Kobieta była jednak w stanie zauważyć tylko fakt, że gdzieś dalej poruszała się jakaś sylwetka, a druga nadal próbowała ją gonić. Widok przesłaniały jej metalowe pojemniki koszy na śmieci oraz jakieś pudła i kartony.
Sam zmrużyła oczy i postanowiła złamać trochę przepisy. Ruszyła nieco szybciej, uważając by jednak nie wywołać wypadku i chciała objechać ten skrót by obserwować, co będzie się działo z drugiej strony. W aucie w końcu miała trochę przewagi prędkości zawsze.
Z piskiem opon, ale na szczęście zignorowana przez wszystkich, zatrzymała się przy wylocie wąskiej drogi, dokładnie po tej stronie, po której powinni wybiec biegnący. Samantha prawie przestała mrugać, starając się wypatrzeć znajome sylwetki, jednak po trzeciej minucie swojego stania zrozumiała, że do niczego takiego nie dojdzie. Mężczyźni nie wybiegną…
Zmarszczyła brwi. Zaparkowała, po czym wysiadła z auta i ruszyła do furtki.
Doszła do połowy uliczki, przeszła przez siatkowaną furtkę, i do końca, gdzie wcześniej weszli mężczyźni. Nie znalazłszy jednak nikogo i niczego, wróciła z powrotem. Po drodze minęła po parze drzwi na każdej ścianie, które na pewno prowadziły do rozmieszczonych na parterach kamienic knajpek. Metodycznie sprawdziła każde drzwi, jednak były one pozamykane. Tajemniczy mężczyźni po prostu… zniknęli.
Sam mruknęła zirytowana. Rozglądała się jeszcze chwilę, jakby odpowiedź miała nadejść, po czym wróciła do swojego samochodu. Usiadła za kierownicą i nie ruszała chwilę, dokładnie kalkulując wszystko co widziała i co się stało. Czuła się jak w filmie z Bondem. Musiała chwilę odetchnąć. Wzięła swój telefon i teraz wybrała numer do Mayi…
Rozmowa nie trwała długo i była dość rzeczowa.
Samantha zaraz zerknęła na ekran swojego telefonu i odebrała sms z podanym w nim adresem. Wbiła go do nawigacji i ponownie odpaliła swój samochód i dała po gazie ruszając pod wyznaczony adres.
 
__________________
If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies...
Vesca jest offline