Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2016, 22:49   #53
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Słysząc tyle pytań, brat Emil uśmiechnął się, prezentując braki w uzębieniu. Był w swoim żywiole. - Szczurami nie mamy się co kłopotać. Sprawę załatwia za nas kocur Czarcioch i jego potomstwo. Dziękuję bardzo za propozycję. Wracając zaś do profesora, on sam nie wyglądał na typ poszukiwacza przygód. Był raczej z gatunku tych, co całe życie spędzają z nosem w księgach. Już to dobrze nie wróżyło. Jego pomagierzy, a było to trzech osiłków, pełnili rolę tragarzy. Ci z kolei sprawiali wrażenie, że znają się na podróżowaniu i nie straszne im przebywanie w głuszy. Nie byli stąd. Przybyli wraz z Liessingiem z Pfeildorfu. Prowadziłem rozmowy z profesorem i doskonale wiem, czego dotyczyły jego studia. Chciał sprawdzić, czy w głębi lasu znajdują się jakieś dawno opuszczone siedliska ludzkie. Opuszczone właśnie w okresie panowania Cesarzowej Magritty z Nuln i następującej później Wojny Magów, pod koniec dwudziestego stulecia. Profesor powiedział mi, że nie ma wielu dokumentów, kronik i zapisków z tamtego okresu i on ma zamiar szukać takowych. Pierwszym jego celem była miejscowość Dergenhof, położona w górnym biegu rzeki Jagen. Wspominał, że wiodła tam droga z Eppiswaldu i że była tam świątynia Sigmara. Oczywiście nikt nie wie, co pozostało z owej osady i jej podobnych, gdyż pięćset lat temu Lektor Gottfried von Mauchen, pierwszy z włądców Enklawy Eppiswaldzkiej wprowadził edykt zabraniający przekraczania drogi znanej obecnie jako Drwalski Trakt. I tak naprawdę profesor Liessing był pierwszą osobą, której oficjalnie pozwolono na wkroczenie do zamkniętej części. Lektor von Mauchen zanim został Lektorem, był Templariuszem Sigmara i ponoć miał swój udział w rozbiciu jakiegoś zakazanego kultu. Już jako Lektor planował budowę opactwa i przeznaczył na ten cel spore środki, jednak nim podjął pierwsze kroki, upomniał się o niego Morr. Bogowie czuwajcie nad jego duchem. Dopiero jego syn, Arnold rozpoczął budowę i to jemu zawdzięczamy nasze miejsce kultu. Jak więc widzicie, nasze kroniki, roczniki i zapisy raczej nie będą obejmowały interesującego was okresu. Zresztą profesor przejrzał bibliotekę podczas pobytu tutaj i z rozczarowaniem stwierdził, że nie zawiera nic ciekawego na temat owych miejsc i wydarzeń - odchrząknął i kontynuował. - Z tamtej części lasu nikt nie powraca, bo i nikt się tam nie zapuszcza. Nikt o zdrowych zmysłach. Kapitan i jego ludzie ze Straży Lektorskiej są odpowiedzialni za dopilnowanie, aby edykt był przestrzegany. Oczywiście kilka czy też kilkanaście osób na przestrzeni owych pięciuset lat złamało zakaz, ale nikt z nich nie był więcej widziany, co powoduje, że nie ma wielu chętnych do zapuszczenia się wgłąb zakazanego terytorium.

- Jeśli coś jeszcze chcecie wiedzieć, to pytajcie - zakończył. - Poproście Weilla, to zaprowadzi was do Opata. Może wygospodaruje chwilę, by się z wami zapoznać. Spytajcie też Weilla o tą starą drogę do Dergenhofu, powinien wiedzieć gdzie jej szukać. I pamiętajcie, Sigmar jedynie wie, jakie bestie czają się w mroku między drzewami, więc bądźcie czujni.

- Ach, jeszcze jedno. Nie poprosiłem o to profesora, więc nie liczyłem nawet na to, że pojawi się tu po powrocie z lasu, stąd brak zainteresowania jego nieobecnością. Gdybyście byli tak dobrzy i w drodze powrotnej zaglądnęli do mnie. Zawsze byłem wielce ciekaw co znajduje się w tamtej części lasu i chętnie spiszę wasze opowieści.
 
xeper jest offline