Rolf stał w osłupieniu. Nic nie mógł powiedzieć tak z szokowany był propozycją Niklausa.
Ten poprowadził Odo do Minotaura zadowolony jak dziecko.
- Ale plan był inny? Co Wy do cho...- Nie zdążył dokończyć gdy Kołodziej zakrzyknął do potwora.
Wszystko się działo w ułamku sekund. Hasman z początku wierzył, że skoro kapłan ma moc i częścią go obdarzył to coś wymyśli.
Jednak jego moc na nic się zdała. Hasmans szybko wystrzelił. Jednak za szybko bo strzałą przeleciała obok. Bestia zatłukła ojczulka i zaczynała się brać za żer. Siły, które przekazał przed śmiercią Ulrycowiec chyba powstrzymały przerażenie i panikę w Łowcy bo ten natychmiast zaczął strzelać celniej. Precyzyjniej.
- Celujcie w głowę!- Krzyknął Markus i ruszył do ataku.
- No do cholery! Plan był inny!- Wrzasnął już lekko wściekły Rolf. Czy ten nie widzi, że zmniejsza ich szanse? I czemu w łeb? Przecież tam ma rogi itd. Każdy wie, że krowa czy byk jest tam najmocniejsze.
Hasmans nie zamierzał posłuchać Wagnera i strzelał w bardziej miękkie części ciała bestii. Starał się celnie i precyzyjnie oddawać strzały.
Jak drużynowy wojak starł się w końcu z potworem strzelał już skupiony i uważając by towarzysz ze strzałą w plecach nie padł na ziemię i nie podzielił losu Odo.