Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2016, 11:16   #27
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Walka, walka i po walce...
Ernst nie odniósł żadnego obrażenia, niestety - cztery wysłane w zaświaty stwory nie stanowiły żadnej rekompensaty za stratę wierzchowca. A że nie było skąd wziąć drugiego, Ernstowi pozostawało do zrobienia tylko jedno - przyłączyć się do większości, poruszającej się na własnych nogach.
Zabrawszy juki Ernst powiesił siodło wysoko, na drzewie, poza zasięgiem zwierząt. Jeśli się uda, to w drodze powrotnej zdoła go zabrać. Fakt, że będzie musiał targać siodło na własnym grzbiecie, nie poprawił mu zbytnio humoru, no ale nie było innego wyjścia. Siodła zazwyczaj nie rosły na drzewach, a chociaż Ernst nie musiał każdego grosza oglądać dwa razy z każdej strony, to z kolei nie rzucał złotem na prawo i lewo. Straty należało ograniczyć do minimum.

Oczyścił odzyskane bełty, oczyścił ręce z krwi, po czym na powrót załadował bełty do magazynka. Bełty też nie rosły na drzewach, a sądząc po tym spotkaniu należało domniemywać, że nieraz jeszcze będzie okazja, by w kogoś wpakować parę pocisków.

* * *

Ruiny warownej strażnicy wyglądały ponuro, ale gwarantowały pewną osłonę przed niepogodą i, ewentualnymi wrogimi istotami.
Ernst pozostawił innym przygotowanie obozowiska i rozpalenie ognia. Sam ruszył na zwiedzanie ruin, chcąc się przekonać, kiedy ostatnio gościły jakichś gości... i jakich.
 
Kerm jest offline