Hilly zaśmiała się na pytanie postawione przez wybudzającą się z nieprzytomności elfkę. Pomachała czym prędzej do styranej starciem Lorelei wielgachnym zwiniętym w rulon pergaminem.
- Niestety dużo czasu nie mamy - powiedziała - Mormog pewnie od razu jak zoczy brak mapy, wyśle gońców do zaznaczonych na niej posterunków. A to nie daje nam wiele czasu na odpoczynek. Jestem więc... przeciwna kryjówce. Stracimy na niej atut inicjatywy, która wróci w łapska tego potwora. Malbornie... dasz przecież radę, prawda? Damy radę!
Spojrzała na towarzyszy, wzrokiem jednak pozbawionym pewności, a wręcz przeciwnie pełnym dziwnej po zwycięskiej nad ettinem bitwie obawy.
- Tak uważam - powiedziała wbrew wyczuwalnemu drżeniu głosu - I jeśli mistrz Thyri też tak uważa, to zdania nie zmienię. Trzeba nam prosto do Rivendell. A jeśli uważa inaczej - pochyliła głowę z niejakim szacunkiem - wydobrzejemy w kryjówce.
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin |