Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2016, 16:22   #59
Fyrskar
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Gerhardt nie miał ochoty iść samemu do opata, kiedy wszyscy pozostali powoli ruszali do bram opactwa, więc niezależnie od swoich chęci pogawędzenia z przeorem, zmuszony był do powrotu z resztą. Samemu wędrować nie chciał. Starczy mu ryzykowania w zbliżającej się wyprawie, nie musi korcić losu. Jeszcze ktoś go pałką zdzieli i tak się ta jego niezbyt na razie romantyczna przygoda skończy.Zastanawiał się, cóż takiego może kryć się w tym tajemniczym lesie. Charakter szlachcica sugerował mu wszelkie tajemnicze zmory, o których nasłuchać mógł się podczas wagabundzkich podróży po wissenlandzkich i sudenlandzkich drogach oraz przydrożnych oberżach. W głębi duszy jednak był rozsądny, a trzeźwe myślenie skłaniało do bardziej przyziemnych refleksji. Tych jednak nie miał na tyle, by wypełnić nimi sobie rozmyślania przez całą drogę powrotną do Eppiswaldu, z konieczności więc skończyło się tak, że zanim ujrzeli strzechy wioskowych chałup, wrócił do przypominania sobie w głowie różnorakich baśni.

Kiedy wrócili do karczmy miał ochotę wychylić kilka kolejek czegoś mocniejszego. Sigmarze uchowaj, ale może nie mieć kolejnej okazji. Zamiast tego, raz dla odmiany poszedł po rozum do głowy i rozpoczął skrupulatne przygotowania do wyprawy. Wyjął z kieszeni kawałek złożonego pergaminu, na którym wynotowywał mozolnie wszystkie informacje, które uznał za istotne. W opactwie dołączyła do nich opowieść zakonnika. Teraz przygotował sobie na nim krótką listę rzeczy, które uznał za potrzebne. Był całkiem nieźle przygotowany i bez tego - nawet jak jest się wysoko urodzonym wyłudzaczem, to trzeba być dobrze przygotowanym do drogi. Zerknął więc na wypisane jedne pod drugim przedmioty: parę garści mąki, bo to zawsze woreczek z zawartością, którą można komuś w oczy sypnąć, do tego parę kawałków węgla, żeby mieć w przyszłości czym notatki robić oraz suchy prowiant na dwa, może trzy dni, bo tak to tylko kanapki z szynką i musztardą posiadał. Na rzuconą przez Moritza propozycję zakupu muła zareagował z umiarkowanym entuzjazmem. Z jednej strony mniej do dźwigania, ale bydle zawsze może się spłoszyć i ponieść większość ich ruchomego majątku w siną dal. Stutzer nie zamierzał ryzykować. Upewniwszy się, że wszystko jest gotowe, zamierzał napić się co nieco ze starym żeglarzem - nie za dużo, jeśli bogowie dadzą wstrzemięźliwości.
 

Ostatnio edytowane przez Fyrskar : 14-11-2016 o 16:22.
Fyrskar jest offline