Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2016, 17:28   #51
Bebop
 
Bebop's Avatar
 
Reputacja: 1 Bebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwu
To było niczym sen, bardzo krótki, ale intensywny i straszny. Szarpnął się nagle jak człowiek wybudzony ze snu, któremu śnił się długi upadek. Zapiekła go rana w ramieniu, w końcu jednemu z prymitywnych łuczników dopisało szczęście i paskudna strzała mocno wbiła się w jego ciało. Leżał na brudnym chodniku jakiegoś zapyziałego zaułka, który każdy zdrowy na umyśle człowiek omijałby szerokim łukiem.

Muzyka

Luenn coś do niego mówiła, ale miał problemy z koncentracją i zrozumieniem jej. Chciała go chyba opatrzyć, lecz najmocniej zdziwiło go to, że zaczęła mówić normalnie. Porzuciła średniowieczne maniery. Krótko jednak dane mu się było tym delektować.

Kobieta zaczęła się dusić, jakby ten świat, tak dla niego prawdziwy i znany, właśnie zaczynał ją zabijać. Prosiła, błagała go o pomoc i... nagle wszystko zaczęło się układać. Wydarzenia tego dnia przestały wydawać się tak szalone.

Zalała go fala wspomnień i uczuć, myśli pędem przelatywały przez jego umysł. Przed oczami widział wiele rzeczy, które... rozumiał. Choć wszystko wyglądało jak film, powinno go odrzucać swoją irracjonalnością, ale on rozumiał. Wiedział już, że Luenn nie kłamała. Nie była zwykłą wariatką, jej życie miało znaczenie, była potrzebna. Umierała teraz na jego oczach, a on wraz z nią.

Desperacko bił się z myślami. Ten jakże zwykły świat, który tak dobrze znał, kusił go. Chciał zostać. Mierzyć się z codziennymi problemami swojej firmy, kłócić z matką jego dzieci, słuchać opowieści o sukcesach syna. Najbardziej żal było mu zostawić córkę. Mógłby teraz do niej iść, odwiedzić w szpitalu, potrzymać za rękę. Stracił już nadzieję, że jeszcze się obudzi, byłby jednak przy niej. Ten świat też go potrzebował. On go potrzebował. Po jego policzkach płynęły łzy, żywa manifestacja bólu i rozdarcia.

Spojrzał ostatni raz na duszącą się Luenn i wyrwał strzałę z rany.
 
__________________
See You Space Cowboy...
Bebop jest offline