Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2016, 19:30   #36
Cooperator
 
Cooperator's Avatar
 
Reputacja: 1 Cooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumny
-Jeśli ktoś diluje w fabryce, to chyba tylko stary Whateley - parsknął śmiechem Tom. Stary Whateley był stróżem w fabryce, weteranem z nie wiadomo której wojny. Kiedyś na przedstawieniu rocznicowym z okazji zakończenia wojny secesyjnej zagrał generała Lee i od tego czasu w młodszych klasach szkoły podstawowej krążyły plotki, że walczył po stronie Konfederacji. Ciężko go było nazwać duszą towarzystwa, wydawał się dosyć pokraczny z tą swoją sztywną nogą, ale wszyscy dorośli zgodnie twierdzili, że to człowiek, któremu należy okazywać szacunek. Cóż, może kiedyś nie był tylko cieciem.

-Nawdychała się czegoś dzieciarnia i tyle. Nie przejmuj się, Kelly. Żaden z dilerów nie jest tak głupi. Żaden nie wpadnie i cię nie wsypie... - roześmiała się Betty.

-Weźcie się ogarnijcie oboje - warknęła Nancy.-Tu się rzeczywiście coś dzieje, nikt tych zwierzaków dla zgrywy nie poprzybijał. To jest chore. Może rzeczywiście jakiś zwyrol się zamelinował w fabryce? Mógł coś dać dzieciakom, naopowiadać jakichś bzdur. Może gdyby te dzieciaki to były dziewczyny, to by już byli zgwałceni i wypatroszeni, jak Sara Kimble.

-O, żeś wymyśliła - zawołał Tom. Betty, jakby zaproszona "ogarnijcie się oboje"wsparła się o Toma, który leniwie przeciągnął ręką po jej bluzce i wsadził rękę do jej przedniej kieszeni.-Sara Kimble żyła w czasach, kiedy nasi starzy jeszcze zapowiadali się na normalnych ludzi, ale zobaczyli parę świństw i im odpierdoliło. W tym miasteczku nie ma czym straszyć na Halloween.

Fakt faktem, morderstwo na Sarze Kimble, ostatnie morderstwo w miasteczku, odbyło się w latach 60tych i Kelly sama słyszała, jak szeryf Myers w zależności od koniecznego morału zmieniał okoliczności zbrodni. Poza nagrobkiem na cmentarzu i garścią miejskich legend nie było żadnych sensownych informacji.

-W każdym razie, chyba ci już zupełnie odpierdoliło, jeżeli chcesz sama tam iść, Kelly. - mruknął Tom, już bardziej zajęty Betty niż rozmową.- Niech się dzieciaki trzymają z daleka od tego miejska, Whateley, jeśli coś się dzieje, powie Myersowi. Co się przejmujesz? To sprawy dorosłych, a ty powinnaś chyba poprawić matmę - uśmiechnął się złośliwie.

Zadzwonił dzwonek.

***

Kiedy zadzwonił dzwonek, Britney akurat dojeżdżała do szkoły.
 
Cooperator jest offline