Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2016, 12:22   #79
Wila
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
Nela, Jack, Barb...

- Nieźle, jak na kryptę - powiedział cicho Jack, kładąc plecak na podłogę. Obok położył kuszę. - Człowiek by się najwyżej spodziewał eleganckiej trumny, a tu proszę...
- Mhm - mruknęła Nela, do której chyba jeszcze nie doszło jak naprawdę wygląda pokój w którym mieli spać, bowiem wzrok miała utkwiony w drzwiach za którymi zniknęła ruda wampirzyca. I wyglądało na to, że gdyby wzrok mógł komuś źle życzyć, to jej by życzył.
- Mam nadzieję, że nie będziemy musieli chodzić po korytarzach w poszukiwaniu łazienki na przykład - stwierdził chłopak. - Czuję się jak kurczak w norze pełnej głodnych lisów.
- Może jest tu… - zaczęła Nela odwracając wzrok z drzwi na pokój. Reszta słów jakie chciała powiedzieć jakoś utknęły jej w gardle. Dziewczyna bowiem dopiero teraz uświadomiła sobie 'skromność' pokoiku w jakim byli.
- Co...? - spytał Jack, usiłując wypatrzyć zagrożenie, które odebrało dziewczynie głos.
- Nooo, miło - oznajmiła Barb, z zadowoleniem odkładając rzeczy, które niosła i okręcając się wokół własnej osi, oglądając pokój. - Nie tego się spodziewałam po tym, jak wyglądało wejście tutaj. - Przesunęła palcami po wisiorze, ofiarowanym jej przez Dana. - A patrząc po reakcji naszej szanownej… tfu… wampirzycy, tego na pewno nie ściągnę.
- Nie ściągaj - Nelka uśmiechnęła się, po czym ruszyła w głąb pokoju uważnie przyglądając się zakamarkom. Odsłoniwszy jedną z długich zasłon z pełnią radości oznajmiła:
- Jest tu coś. - I zniknęła za nią.
'Coś' mogło oznaczać wszystko, a chociaż ciekawość jest ponoć pierwszym stopniem do piekła, Jack poszedł za Nelą by sprawdzić, co takiego odkryła srebrnowłosa.
Barbara oczywiście, jak grzeczny leming, niewiele się zastanawiając poszła za dwójką przyjaciół. Jeśli miało się coś dziać - to tylko razem.
- O cholera… - usłyszeli pełen zdumienia głos Neli, nim jeszcze doszli zobaczyć, co dokładnie dziewczyna znalazła.
- Ale bajer... - Do głosu Neli dołączył równie zaskoczony głos Jacka, który zatrzymał się jak wryty, niemal wpadając na stojącą dziewczynę.
Barb jednak wpadła na stojącego Jacka, który siłą rzeczy wpadł jednak na Nelę i chwycił ją wpół.



- ZAKLEPUJĘ JAKO PIERWSZA! - wrzasnęła czarnowłosa tuż nad uchem Jacka, który odruchowo się odsunął. Ale po krótkiej chwili dodała. - No dobra, znaczy, możemy ciągnąć losy. W końcu Nela odkryła pierwsza, nie?
- Wanna jest dość duża - oczywistą oczywistość przedstawił Jack. - Nie musicie się przepychać.
- Dość się naoglądałam waszych zadnich i przednich części, dziękuję bardzo - odpowiedziała żartobliwie Barb, podchodząc do marmurowej wanny.
- Rezygnujesz z mycia pleców? - z udawanym zaskoczeniem powiedział Jack. - To takie przyjemne...
- Najwyżej poproszę Dana - pokazała język i zaczęła majstrować przy wannowych kurkach, sprawdzając jak i czy działają.
- I tak widzieliśmy cię w bieliźnie. Równie dobrze możemy zrelaksować się tu razem - dodała Nela, z której tonu głosu jeszcze nie zniknęło zaskoczenie widokiem łazienki. A w dodatku spojrzała na Barb z lekko przymrużonymi oczami, pewnie z powodu tego, co dodała o Danie.
- Jeśli chcesz się pluskać z Danem, to idź na koniec kolejki - zażartował Jack. - Przez pół nocy nie wyleziecie z łazienki.
- Co prawda, to prawda - dorzuciła Nela.
- E tam, w ogóle nie rozumiecie - rzuciła nieco bezsensownie Barb, zakręcając kurek. - Sama chcę. Będę leżeć przez godzinę! - dodała buntowniczo. - Ale dobrze, będę ostatnia.
Last but not least, Jack uśmiechnął się pod nosem.
- Uważam, że przesadzasz - odparł poważniejszym nieco tonem. - O sobie nie wspomnę, ale przecież Nela cię nie ugryzie - zażartował. - Ale jesteś dorosłą dziewczynką, więc nie będziemy cię nakłaniać do korzystania z naszych usług.
Spojrzał na Nelę by sprawdzić, czy ta czasem nie ma innych poglądów.
Nawet jeśli Nela uważała, że mogłaby jednak ugryźć Barb… to teraz wzruszyła ramionami. Nie miała zamiaru jej dalej przekonywać, skoro ta nie chciała. Zamiast tego ruszyła w stronę wanny na powrót odkręcając zakręcone przez nią kurki.
- Jak wolisz - odparła do dziewczyny. - Zostawimy otwarte drzwi, jakbyś zmieniła zdanie.
- Możecie do mnie mówić - odpowiedziała Barb. - Może zajrzę na moment.
Do Jacka dopiero po sekundzie dotarło zawoalowane zaproszenie do wspólnej kąpieli... ewentualnie do samego mycia pleców.
- Jaką lubisz wodę? - spytał.
- Byle nie była zimna - odpowiedziała Nela, jednocześnie wkładając dłoń pod kraniki by sprawdzić jaka temperatura wody się z nich wydobywa. - A ty?
- Nie przepadam za wrzątkiem - odparł Jack. - Poza tym się dostosuję. Lepsza ciepła, niż letnia. Są tu ręczniki? - rozejrzał się.
- Założę się, że jest tu wszystko - Nela rzuciła wzrokiem po pomieszczeniu. Po chwili zawieszając go na szafkach i szafeczkach, które aż prosiły się by je przeszukać.
- Jednak ci się spodobało - rzuciła spoglądając na chwilę na jeszcze będącą w łazience Barb.
- Podaj mi szlafroczek, proszę. - Barb pokazała palcem na wiszące na wieszaku bawełniane i puchate kąpielowe narzuty, które schowały się za plecami Neli.
- Ulubiony kolor? - spytał Jack, podchodząc do wskazanych okryć.
Nela uniosła tylko brwi. Całe szczęście Jack zareagował pierwszy… Postanowiła jednak zignorować to i zaczęła otwierać szafy. Tak samo jak i ona wszyscy mogli zobaczyć, że kryją się w nich zapasy ręczników i podobnie jak u Taminy rozmaite flakoniki z różnego rodzaju zawartością - od mydeł, po płyny do kąpieli, maści, perfumy,... pewnie przeglądając etykiety znalazłoby się tu o wiele więcej. Może nawet krem do depilacji?
- Pierwszy z brzegu, byle nie był zielony albo pomarańczowy - podsumowała - i już sobie idę!
- Proszę bardzo. - Jack podał Barb kusy, czarny, jedwabny szlafroczek, z wyhaftowaną na plecach ogromną różą, do tej pory wiszący skromnie, w kącie, i przesłonięty przez inne.
W tym czasie Nela wyjmowała już z szafki ręczniki a w jej dłonie wpadły jakieś flakoniki, z którymi zaczęła kierować się w stronę wanny.
- O nie nie mój drogi. TAMTEN puchaty, długi i bawełniany! - powiedziała Barb, na co szarowłosa zachichotała cicho.
Jack posłusznie sięgnął po wskazane wdzianko.
- Myślałem, że chcesz coś efektownego przed kąpielą - powiedział, może nie do końca szczerze. - Proszę bardzo, ale uważam, że powinnaś tamten też przymierzyć i się obejrzeć w lustrze. Byłoby ci do twarzy.
- Do dupy - skwitowała, ale porwała z rąk Jacka obydwa ciuszki i zniknęła w sypialni, nie opuszczając za sobą zasłony.
Sięgnie trochę dalej, niż do tyłka, pomyślał Jack, ale nie podzielił się z Barb tym spostrzeżeniem.
Nela w tym czasie ułożyła wszystko tak, by było w zasięgu dłoni dla osoby siedzącej w wannie. Sprawdziła, czy napuszczana przez nią woda jest w odpowiedniej temperaturze. I uprzednio odstawiając kilka ozdób z niskiej szafki kawałek dalej, zaczęła zdejmować z siebie płaszcz.
- Serio mówiłaś? - Jack wskazał głową prawie pełną wannę. Mówił cicho, słowa były przeznaczone tylko dla Neli. Na dodatek szum wody zagłuszał niemal wszystko.
Szarowłosa przeniosła na Jacka powoli wzrok i przez dłuższą chwilę tylko patrzyła z wyrazem twarzy kogoś, kto analizuje co powinien odpowiedzieć.
- Jaaa… - podjęła w końcu, gdy uznała, że za długo już milczy. - To znaczy… jak chcesz. - Po czym wzruszyła ramionami, by pokazać, że to nic takiego.
Jack, nie da się ukryć, nie był przyzwyczajony do kąpieli z dziewczynami jednej wannie, prócz czasów, których już prawdę mówiąc nie pamiętał, ale nie zamierzał się wycofywać. Idąc w ślady Neli powiesił na wieszaku swoją kurtkę, po czym zaczął rozpinać koszulę.
- Jak tam obolałe miejsca po maści? - zagadała Nela przerywając ciszę. Swoją drogą, dziewczyna akurat zsuwała z siebie spodnie, może dlatego o owym fakcie sobie przypomniała.
Jack z zainteresowaniem oglądał ten spektakl; nogom Neli trudno było coś zarzucić.
- Tylko bądźcie w miarę grzeczni - dobiegła ich głośna prośba Barb z sypialni.
- W każdej chwili możesz wejść! - odparł Jack równie głośno.
- Mam wrażenie, że warto będzie ponownie użyć tej maści - odpowiedział na pytanie Neli. - A ty jak się czujesz?
- Dziesięć tysięcy razy lepiej niż zanim jej użyliśmy - Nela uśmiechnęła się lekko, po czym obróciła tak by Jack mógł zobaczyć jej tyły. - Jeszcze raz i wszystko zniknie.
- Poczekaj, obejrzę... - Jack podszedł bliżej. - Wspaniale - ocenił.
Prawdę mówiąc nie sprecyzował, co ma na myśli.
Nela wygięła się do tyłu, ale nawet w takiej pozycji nie mogła ocenić tego co Jack.
- Lustro by się zdało - powiedział chłopak. - Ale tego ze ściany nie ściągnę. Gospodyni z pewnością nie byłaby szczęśliwa, gdybym jej zdewastował łazienkę. W sypialni jest większe, będziesz mogła się dokładnie obejrzeć - zapewnił.
- Może później… - odparła. - Nie wiem, czy Barb nie robi teraz czegoś, czego nie powinnam widzieć. Na przykład przymierza szlafroki. - Wzruszyła ramionami.
- Uważam, że nie ma się co tajniaczyć - powiedział cicho Jack - ale nie będę jej namawiać na paradowanie nago, publicznie, nawet jeśli publicznością byłabyś tylko ty. I tak dobrze, że nie chodzi spać do innego pokoju.
- Jak woda? - zmienił temat. Powiesił koszulę obok kurtki, po czym zabrał się za ściąganie butów. Nie da się ukryć, że czynności tej poświęcał znacznie mniej uwagi, niż temu, co robiła w tym samym czasie Nela.
Nela bowiem w tym samym czasie zajęła się rozwiązywaniem gorsetowej kamizelki. W następnej kolejności ściąganiem jej i powolnym odpinaniem guzików białej koszuli, którą nosiła pod nią…
- No nie wiem, czy namawianie jej do publiczności, którą byłabym ja, to dobry pomysł.
Jack przez moment pod nieco innym aspektem spojrzał na Nelę.
- Zawsze miałem wrażenie, że prościej... jak to powiedzieć... do spojrzenia osoby o tej samej płci łatwiej się przekonać - odparł, nieco niepewnie.
- Hmm… pewnie tak… - mruknęła Nela, tym razem ściągając koszulę i pozostając w samej czarnej, koronkowej bieliźnie. Spojrzała na Jacka.
Ten ugryzł się w język, nie chcąc w tym momencie uzyskiwać odpowiedzi na pytanie, które wczorajszego dnia sobie zadał. Nie był pewien, czy chce tę odpowiedź znać... Rozpiął pas i zaczął ściągać spodnie.
- Hmm? - zapytała, właściwie nie zadając pytania. Jakby zamyślona mina Jacka była wystarczającym powodem by nie było trzeba go zadawać. Zaraz po tym, nie spuszczając z niego oczu, usiadła na brzegu wanny, zamaczając w wodzie dłoń.
Ktoś musiał zacząć... i chociaż mówiono zawsze 'panie przodem', to wyglądało na to, że Jack powinien dać dobry (jeśli można to tak nazwać) przykład. I miał nadzieję, że nie zrobi z siebie osła.
Powiesił spodnie, po czym chwycił za górną krawędź slipów, nieco, w tym momencie, za ciasnych.
- Masz zamiar kąpać się w tym stroju? - spytał.
- W tym? - zapytała Nela, w tym samym momencie sięgając do zapięcia stanika i zgrabnym ruchem odpinając go. Dodała do tego uśmiech, a wzroku nie oderwała od Jacka.
Ten z kolei przez chwilę z uznaniem przyglądał się odsłanianym właśnie krągłościom, a potem poszedł w ślady Neli. No, mniej więcej. Stanika nie nosił, więc pozostała mu nieco inna część garderoby. Co prawda Nela nie była pierwszą dziewczyną, przy której się rozbierał, ale przez ułamek sekundy się zawahał, po czym zaczął ściągać slipki, starając się nie myśleć o tym, że dziewczyna mu się przypatruje. Co prawda widziała już jego tyłek, ale... Front i tył to jednak dwie różne rzeczy.
Nela jednak wyraźnie nie przejmowała się tym, że krępuje Jacka, bo odkładając stanik na bok, wcale nie przestała się przyglądać, jak chłopak ściąga slipki i na ile jego awers różni się od rewersu.
Dopiero po chwili sama pozbyła się koronkowych majteczek. Jak Jack mógł się spodziewać po tym co, prześwitywało przez koronki, Nela będzie niedługo tęsknić za depilacją. Ten drobiazg jednak w niczym nie psuł całości obrazu i nie przeszkadzał Jackowi.
Nie czekając dłużej Nela zaczęła przekładać nogę przez ramę wanny, by wejść do środka, równocześnie odsłaniając przed oczami Jacka całkiem nowe widoki. A Jack nie przejmował się już tym, że jego ciało w oczywisty sposób okazuje zainteresowanie przyszłą towarzyszką kąpieli. Nie odrywając wzroku od Neli przeszedł parę kroków i również wszedł do wanny, nie myśląc nawet o tym, że jego męskie atrybuty znajdą się przy tej okazji w niewielkiej odległości od oczu dziewczyny.
Usiadł, zanurzając się w cieplutkiej wodzie.
Spojrzał na Nelę, lustrując ją od stóp (widocznych w przeźroczystej wodzie) do głowy.
- Boskie - powiedział.
- Boskie? - zapytała przenosząc na niego wzrok, jakby nie do końca wiedziała, co jest takie “boskie” a może wiedziała, ale… drażniła się? W końcu to Nela…
Z cichym westchnieniem zanurzyła się w ciepłej wodzie.
Jack rozsiadł się wygodnie, rozkoszując się tak ciepłą wodą, jak i widokami. No, w odwrotnej kolejności. Jakby nie było, to nie woda była najbardziej atrakcyjnym obiektem w okolicy.
Nela zaś odkręciła jeden z flakonikówhttp://i.imgur.com/uuYGZox.jpg które wcześniej umieściła “pod ręką” i powąchała.
- Hmm…- zaczęła przysuwać się bliżej Jacka. - Może być ten?
Jack również się przesunął, skracając odległość między nimi do niezbyt wielkiej i chwycił dłoń z flakonikiem. Zamiast odebrać naczyńko, przysunął dłoń dziewczyny do swojego nosa, równocześnie się pochylając.
- Będziemy pachnieć jak łąka pełna kwiatów - powiedział. - Może coś bardziej neutralnego? - zaproponował.
- Lubię cytrusowe zapachy. Kojarzą mi się ze świeżością - powiedziała cicho Nela, powoli zabierając dłoń z flakonikiem ku sobie - Może znajdę taki, jeśli nie masz nic przeciwko?
- Nie mam - zapewnił Jack, przez moment zastanawiając się, co by powiedzieli jego szkolni koledzy, gdyby poznali kiedyś tę historię. Zapewne byliby zdziwieni, dlaczego się jeszcze nie dobrał do dziewczyny.
Uśmiechnął się lekko.
- Pomóc ci w poszukiwaniach? - spytał.
- Jasne - Nela znów uśmiechnęła się. Niepotrzebny flakonik odstawiła na ramę wanny i tym razem zaczęła odsuwać się w miejsce gdzie stały inne.
Jack przesunął się w to samo niemal miejsce, tuż przy Neli, i wziął do ręki pierwszy z brzegu flakonik. Otworzył, a w powietrzu rozniósł się delikatny zapach orchidei.
- Pudło - powiedział, zamykając i odkładając flakonik.
W tym samym czasie Nela wzięła inny flakonik.
- Truskawki? Poziomki? - przysunęła go bliżej Jacka.
- W śmietanie są idealne - Powąchał. - Nie, dziękuję. - Pokręcił głową.
Nela zaśmiała się. Odstawiła ten flakonik, by wziąć następny. Zaraz gdy go otworzyła można było poczuć świeży zapach limonki i mięty.
- Nie przepadam za miętą - przyznał się Jack. - Więc jeśli mogę prosić...
W podobny sposób w odstawkę poszły papaja i sandałowiec, ambra z szafranem, biały bez oraz cedr i wanilia.
- Jeśli nie znajdziemy nic lepszego może biały bez? - zapytała Nela nim odkręciła kolejny flakonik.
- Oczywiście - zapewnił Jack, którego zabawa w 'znajdź zapach' jeszcze nie znudziła.
W łazience tym razem rozszedł się zapach przywodzący na myśl dzwonek, cytrynę i jabłko. Nela uniosła lekko brwi. Nie musiała nic mówić by Jack widział, że zapach zrobił na niej wrażenie. Skinął głową z aprobatą.
- Świetnie - powiedział.
Dziewczyna przysunęła się do kraniku i uprzednio odkręcając go mocniej wlała odrobinę eliksiru.
- Może jeszcze kapkę - powiedziała jakby sama do siebie i jeszcze dodała kilka kropel. Woda powoli zaczęła nabierać piany.
Jack nie protestował, przyglądając się poczynaniom Neli. Miał, przynajmniej w najbliższym czasie, jedną z ostatnich okazji, by nacieszyć oczy, bowiem tempo, w jakim zwiększała się ilość piany sugerowała, że niedługo nie będzie miał co oglądać, przynajmniej jeśli chodzi o wdzięki dziewczyny.
Minęło kilka chwil nim przysłonięta już pianą Nela zakręciła kurki. Tym razem jednak to nie był czas dla Jacka by odpocząć… bo przecież mogłaby odsunąć się na drugi koniec wanny, a nie znów w jego stronę! Neli jednak za bardzo podobała się jego obecność a on miał dług do spłacenia. Znów przysunęła się w jego stronę.
- Zaraz się zderzymy - powiedział żartobliwym tonem Jack, nie odsuwając się jednak, a wprost przeciwnie - również przesuwając się w stronę dziewczyny.
- Chyba by ci to nie przeszkadzało? - zapytała równie żartobliwym tonem.
- Nic a nic - odpowiedział. - Wyglądasz na mięciutką w odpowiednich miejscach.
Nela zaśmiała się głośno, ale nie za głośno. Barb pewnie nie słyszała.
- Pamiętasz co mi obiecałeś? Czy to odpowiedni moment? - zapytała zerkając przy tym na Jacka.
- Na bonus? - zapytał żartobliwym tonem. - Które rejony wchodzą w zakres...?
- Zacznijmy od standardów - odpowiedziała, mrugając przy tym jednym okiem do chłopaka.
- W takim razie masaż stóp odłożymy na później - zaproponował Jack. - Zajmij wygodną pozycję, a ja się zajmę tobą.
Nela dostała zaproszenie… powoli zaczęła przesuwać się tak by usiąść przed Jackiem. Aby to było możliwe w pewnym momencie ten poczuł jej dłoń na swoim udzie… która delikatnie sugerowała by rozłożył nogi, no bo jak miała się tak przed niego wcisnąć.
Nie wahał się ani chwili, rozsuwajac nogi i robiąc miejsce dla dziewczyny, by ta mogła się przysunąć bliżej... tak blisko, jak chciała.
Nela zagnieździła się w końcu. Tak blisko, by krępować Jacka i na tyle nie blisko, by mógł ułożyć dłonie na jej plecach, bo przecież tego się spodziewała. I na tyle blisko, by czuła, że jej obecność stale na niego działa.
Jack najpierw przesunął włosy dziewczyny, tak, by mu nie przeszkadzały.
Gdy jego ręka przesuwająca włosy Neli byla po drugiej stronie natknęła się na moment na dłoń Neli która jakby chciała przechwycić włosy.
Jack pieszczotliwym ruchem przesunął palcami po ręce Neli, potem odsunął się odrobinę, nabrał w dłonie całą górę piany, po czym złożył ten ładunek na plecach dziewczyny. Po tym wstępie przystąpił do, może niezbyt fachowego, ale pełnego zapału masażu.
Nela cierpliwie i z zadowoleniem znosiła ów masaż, by po kilku chwilach zacząć przesuwać się tak, jakby chciała oprzeć się o Jacka.
- Delikatniej…- poprosiła przechylając głowę tak, by móc na niego zerknąć.
Jack skinął głową, równocześnie jednak spostrzegł, że pole manewru, masażu znaczy się, uległo zdecydowanemu ograniczeniu. Tak jakby Nela miała na myśli co innego, niż plecy...
Przesunął dłonie najpierw na boki dziewczyny, by po chwili przenieść je dalej i zająć się brzuchem Neli.
Zagarnął kolejną porcję piany i kolistymi, delikatnymi ruchami kontynuował masaż.
Nela powoli oparła głowę na ramieniu chłopaka. Tym razem była tak blisko, że jej plecy dotykały jego torsu…
Jack delikatnym ruchem przysunął ją jeszcze bliżej, tak, by się mogła swobodnie o niego oprzeć, po czym przesunął dłonie w dół, na biodra dziewczyny, zajmując się nimi przez parę chwil. A potem dłonie znów powędrowały w górę. Zagarnęły garść piany, lecz tym razem nie zatrzymały się na brzuchu, lecz powędrowały wyżej, docierając do biustu Neli.
Która zamiast w tej chwili protestować po pierwsze wtuliła twarz w Jacka bokiem tak, że ten poczuł teraz jak usta Neli muskają jego szyję. Po drugie odnalazła jedną z dłoni Jacka i wsunęła swoje palce między jego.
Jack położył 'zajętą' dłoń na lewej piersi dziewczyny, a druga zajęła się drugą, bliźniaczą niemal półkulą. I raczej trudno było nazwać to masażem - raczej pieszczotami.
- Bonus? - szepnęła zapytanie Nela, zaraz po tym całując kolejny raz, ale wyżej. Miała otwarte oczy i zerkała w górę na Jacka.
- I tak nie będę mógł spać przez pół nocy - powiedział cicho, rewanżując się pocałunkiem, ale w policzek. Dłoń natomiast, niezależnie od słów, kontynuowała pieszczoty.
Nela zaczęła powoli się przekręcać. Jakby chciała usiąść odwrotnie na Jacku. A jednocześnie jej usta zbliżyły się niebezpiecznie do jego.
Jack miał jednak nieco inne plany. Korzystając ze zmiany położenia pochylił się nieco i polizał różowe zwieńczenie piersi dziewczyny. Które zresztą wskazywało na to, że dotyk Jacka od dawna podoba się dziewczynie. Wolne dłonie Neli zaczęły badać tors chłopaka przesuwając się wciąż w dół.
Jack miał świadomość, że powinien się zrewanżować podobnym gestem, lecz postanowił nieco go zmodyfikować. Chwycił jedną z dłoni dziewczyny, po czym przesunął ją na jej podbrzusze, a potem skierował jeszcze bardziej w dół, czemu Nela się nie sprzeciwiła, porywając ze sobą jego dłoń. Po chwili obydwie znalazły się w miejscu, o którym Jack miał śnić całą noc, najpierw pół nie mogąc w ogóle zasnąć.
Jack czuł, jak robi mu się coraz bardziej gorąco, chociaż - teoretycznie przynajmniej - wraz z upływem czasu woda powinna stygnąć... Tak jednak nie było, a powodem z całą pewnością była obecność Neli. Świadomość tego, że paręnaście metrów stąd jest Barb, jakoś nie wpływało na temperaturę, chociaż powinno.
Czyżby jednak pomylił się co do Neli?
Nakierował palce dziewczyny na okolice najbardziej newralgicznego punktu jej ciała, równocześnie przytulając się do niej.
Nela przejechała wolną dłonią po szyi Jacka w końcu ujmując delikatnie jego podbródek i zbliżając usta do jego. Podczas tego druga dłoń dziewczyny wykorzystywała bez namysłu położenie swoje i położenie palców chłopaka prowadząc je między swoimi, chociaż wcale nie były tam niezbędne. Biodra Neli zaczęły przesuwać się bliżej Jacka. W dość jednoznacznym zamiarze. Zresztą dłoń powoli też… obydwoje w końcu byli gotowi a nie było co czekać aż Barb zauważy, że coś u nich za cicho.
Pocałunek? Czy lekkie muśnięcie warg można było nazwać nazwać pocałunkiem? Na tyle tylko zdecydował się Jack, który doszedł do wniosku, że sprawy dotarły do granicy, której nie powinien przekraczać. W tym też momencie czując dłoń Neli która ześlizguje się na jego przyrodzenie i zaczyna wykonywać oczywiste ruchy. Widocznie dziewczyna nie podzielała tych samych myśli o granicach.
- Nie... - szepnął cicho, zabierając równocześnie dłoń, która do tej pory towarzyszyła dłoni dziewczyny, współuczestnicząc w pieszczotach jej najbardziej czułego miejsca.
Do Neli to słowo dotarło z lekkim opóźnieniem. W każdym jej ruchu bowiem, było widać, czego chce… Zaskoczona spojrzała na Jacka i równie zaskoczona, zaczęła się odsuwać. Ale bez słowa. Wyglądało na to, że dziewczyna ma zamiar pośpiesznie opuścić wannę.
- Nela, nie... zostań... proszę... - powiedział cicho Jack, próbując równocześnie powstrzymać dziewczynę, nie myśląc wcale o tym, że trzyma ją za fragmenty anatomii, których raczej nie powinien dotykać.
Nela pokiwała przecząco głową i jak oparzona kontynuowała opuszczanie wanny. Prośba nie podziałała pewnie dlatego, że w głowie dziewczyny zawrzało za dużo emocji na raz.
- Nela, proszę... - powiedział raz jeszcze Jack, czując jak dziewczyna wyślizguje mu się z rąk.
Oczywiście mógłby wykorzystać to, że był silniejszy... ale to by była krańcowa głupota. Nie mówiąc o tym, że nigdy siły wobec dziewczyn nie stosował. - Nelu...
Spróbował jeszcze złapać ją za rękę.
Co też mu się udało. Dziewczyna nawet skupiła na nim na moment spojrzenie i jakby chciała coś powiedzieć. Nie wyglądała na złą, tylko smutną… Jack mógł być pewny, że w tym momencie jej oczy lekko się zaszkliły i być może to niepowstrzymanie emocji sprawiło, że jednak nie usłyszał żadnego słowa zaś Nela zabrała swoją dłoń.
Pośpiesznie ruszyła po tym w stronę szlafroków.
- Nelu... - wyszeptał jeszcze Jack, odprowadzając dziewczynę wzrokiem, i to bynajmniej nie dlatego, że dziewczyna szła nago, a na jej skórze krople wody mieniły się niczym małe diamenciki.
Czuł się jak kretyn. Jak głupiec i łobuz na dodatek. Postąpił jak nieodpowiedzialny kretyn, zaczynając sprawę, której nie zamierzał kończyć, a przynajmniej nie tak, jak by się tego spodziewali normalni ludzie. A to, że Nela zachowała się tak, jak zachowała, inaczej, niż on się tego spodziewał, nie usprawiedliwiało go w najmniejszym stopniu. Powinien być bardziej odpowiedzialny, a przede wszystkim porozmawiać z nią, zanim znaleźli się w sytuacji, w jakiej się znaleźli.
Nela tymczasem okryła się szlafrokiem i wyszła z łazienki, nie zaszczycając Jacka nawet cieniem spojrzenia.


Jack posiedział jeszcze chwilę w wannie, czekając, aż opadną buzujące w nim emocje. Co trwało dłuższą chwilę. Naprawdę długą chwilę. Nie dość, że emocje były na bardzo wysokim poziomie, to jeszcze miał dużo do przemyślenia.
A prawdę mówiąc - powinien się bardzo mocno kopnąć w tyłek.
W końcu wygrzebał się z wanny. Podszedł do wiszących szlafroków, wybrał największy i poczłapał w stronę sypialni, po drodze zawijając się w metry materiału.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline