Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2016, 13:39   #82
Wila
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
Łazienkowe rozmowy o facetach (Barb i Nela)

Nela bezczelnie i bez zapowiedzi weszła do łazienki, gdzie Barb leżała w wannie, otoczona ogromną ilością piany, z szerokim uśmiechem na ustach.
- O? - wyraziła zdziwienie na widok koleżanki.
- Mam dla ciebie wino - odparła Nela, jak gdyby nigdy nic, podchodząc z pełnym kieliszkiem do Barb i podając go jej. Drugi trzymała w drugiej dłoni. Faktycznie, jakoś nie pomyślała by lepiej zawiązać szlafrok. Chciała po prostu wyjść z sypialni i to tak, by Jack uznał to za w miarę naturalne wyjście.
Barb uniosła brwi ni to w geście zdziwienia, ni zadowolenia i chętnie przyjęła kieliszek od Neli.
- Czuję się rozpieszczona - oznajmiła, upijając łyk. - A tak w ogóle to ten, lepiej z Jackiem? Długo gadaliście, nim przyszłaś, a skoro nie musiałaś od razu uciekać, to... no lepiej?
- Jasne - odpowiedziała Nela, chociaż jakoś po niej nie było widać. Zaraz po tym przechyliła kielich ze swoim winem i wypiła do samego dna. Odstawiła go na ramę wanny.
- Będziesz musiała powiedzieć, że wypiłaś dwa. - Dziewczyna przetarła dłonią usta i teraz dopiero szczelniej zaczęła zawiązywać szlafroczek.
- Masz, jak chcesz dopić mój, to nie ma sprawy. Alkohol zawsze utuli - wyciągnęła rękę z kieliszkiem w stronę Neli. - Czyli nie jest lepiej - zagaiła również ponownie, wracając do tematu Jacka.
Nela z wdzięcznością odebrała kieliszek od Barb. Wyglądało jakby miała zamiar się zapytać, czy ta jest pewna… ale ostatecznie przechyliła go i wypiła do połowy. Resztę oddała dziewczynie.
- Nie mogę całkiem pozbawić cię tej przyjemności. - Dodała do tego lekki uśmiech. - Jest lepiej… - odparła z westchnieniem. Faktycznie, było lepiej niż zanim zaczęła rozmawiać z Jackiem, ale między lepiej a dobrze była pewna odległość.
- Czyli nie muszę go bić? Czy może jednak? - Mrugnęła do Neli. - I gdzie ma spać? Podłoga?
Szarowłosa zachichotała rozbawiona. Zresztą, powoli nabierała rumieńców…
- Wszystko jedno… nie powiedziałam mu, że ma się odpieprzyć. Lubię go. Po prostu… - Rozłożyła ręce w obronnym geście, a zaraz po tym przycupnęła na brzegu wanny. - Wyobraź sobie… - szepnęła konspiracyjnie - … on myślał, że lubię tylko kobiety. Więc bezkarnie się do mnie poprzytula - dalej szeptała - jak do pieprzonej przytulanki. Zawsze to samo, wszyscy myślą, że można się poprzytulać i wywalić jak zużytą zabawkę…
Barb nie wiedziała, czy ma wybuchnąć śmiechem, czy zrobić tradycyjny ruch walnięcia dłonią w czoło.
- Taki podgrzewacz z biustem? Ale… świnia - podsumowała krótko. - Nie no, nie byłaś zabawką. Ale warto by było ukarać go. Jakieś pomysły?
Nela machnęła ręką.
- Nie. Daj spokój… przywykłam do tego. Po prostu… nie wiem dlaczego, myślałam, że Jack jest inny. - Wzruszyła ramionami. - Wolę tego dalej nie rozgrzebywać. Niech będzie jak jest… - Westchnęła ciężko.
- Czyli zasadniczo jesteśmy chłodne i niedostępne? Wredne? Tak ciut ciut? - zasugerowała Barb.
Szarowłosa sięgnęła dłonią w kierunku wody i bez ostrzeżenia chlapnęła nią w Barb z lekkim uśmiechem.
- Ty nic nie wiesz… - Wystawiła do niej język.
Barb zamknęła oczy i prychnęła, kiedy Nela ją ochlapała.
- Oczywiście moja droga, NIC nie wiem.
- Wiesz Barb… Jack powiedział coś ważnego. Popieram to. Pomiędzy naszą trójką powinien być pokój, współpraca, wzajemne zrozumienie i pomoc w trudnych chwilach. Inaczej nie damy rady. Nie możemy się… rozumiesz, o co mi chodzi? Trzeba schować dumę i głupie szczenięce romanse czy macanki w kieszeń… dlatego, nie będzie karania i burmuszenia się. Będzie wszystko okej, jak gdyby nigdy nic. - Nela, choć z czerwonymi policzkami, mówiła zdecydowanie. Była pewna siebie i tego co chce.
- Znaczy romansów nie będzie, bo się boicie i to dobre wytłumaczenie, czy romansów nie będzie, bo naprawdę tego nie chcecie? - zapytała rzeczowo czarnowłosa.
- Nie wiem czy będą czy nie będą. Nawet jeśli będą… to bez znaczenia… dla spełnienia potrzeby bliskości… tak powie... oh… - Nela westchnęła ciężko. - To nie istotne. Ważne byśmy się nie kłócili. To by nas wszystkich zgubiło.
- Dobrze, karmcie mnie, to nie będę się kłócić - zgodziła się pół żartem Barb. - A w romansach kibicuję. Przynajmniej wiem, że miałabym przeciwników w startowaniu do ciebie - roześmiała się dźwięcznie.
Na co Nela, z nieco większym rumieńcem niż wcześniej, znów chlapnęła Barb wodą.
- Jak będziesz smutna to ciebie też przytulę - dodała żartobliwym tonem.
- Trzymam za słowo - odpowiedziała, poruszając się w wannie. - Dobra, woda się ochładza. Więc albo dolewamy i wskakujesz też, bez przytulania - zastrzegła. - Albo wracam nie męczyć Jacka i rozejrzeć za jakąś kolacją.
- Jesteś tego absolutnie pewna? - Nela spojrzała na Barb z lekko uniesionymi brwiami i lekkim uśmiechem. - Piana wszystkiego nie zasłoni - mimowolnie spojrzenie szarowłosej przeniosło się na pianę… poniżej twarzy Barb.
- Nie romansuję z tobą teraz - odpowiedziała, pokazując język. - Poza tym natura nam dała to samo. Co, na basenie to gołych babeczek od groma, nie chadzasz? - zapytała, tym razem ochlapując Nelę.
- Na basenie, mają na sobie stroje kąpielowe i nie wiedzą, że jak patrzę na ich cycki, to myślę, jakie są zajebiste - odparła Nela, nadal żartobliwym tonem, ocierając przy tym twarz z wody. - Dobra… - Wstała powoli by zrobić kilka kroków dzielących ją od kurków. Odkręciła ciepłą wodę. - Przynajmniej umyję włosy. Bo nie zdążyłam…
- Ale w szatni, jak zmywają chlor i się przebierają, nie mówię o basenie nudystów. Zresztą, o takim to ja nie słyszałam. - Barb wzruszyła ramionami. - Właź i myj, zapraszam - powtórzyła, wykonując do tego zachęcający ruch ręką.
Barb mogła sobie mówić co chciała… Nela tak czy inaczej pośpiesznie ściągnęła z siebie szlafroczek odrzucając go na bok i równie pośpiesznie, by za długo nie zostawać na zewnątrz bez ubrania wskoczyła do wanny. Woda aż zafalowała przy tym niebezpiecznie. Dziewczyna nie musiała się rumienić, bo i tak miała już twarz czerwoną od wypicia na raz półtora kieliszka wina. Zanurzyła się od razu po szyję.
Barb kiwnęła głową.
- No. Myj się, ja cię nie będę napastować, jak inni współtowarzysze.
- Mmmmh… - mruknęła Nela. - Tylko, kto kogo napastował - jęknęła. - No idiotycznie wyszło - westchnęła.
- Swoją drogą… tak sobie myślałam, o tym co mówiłaś… z tego co Tamina mówiła, to jeśli wrócimy… nie będziemy pamiętać, że tu byliśmy. A więc, nie będziemy też pamiętać siebie nawzajem.
- A może nie wiem… jakoś znajdziemy i na to rozwiązanie. Wiesz, niby jest szansa, że wrócimy, a skoro dokonamy takiego czynu, gdzie Tamina podkreśla, że nie jest to łatwe, to i zachowamy wspomnienia, albo chociaż ich część. Tu chyba na wszystko jest sposób, najczęściej magiczny, ale jest. - Barb chwilę się zawahała. - Poza tym no… musielibyśmy chyba wrócić dokładnie do miejsca, z którego nas zabrali, żeby to nie było podejrzane. Albo czas tam musiałby się zatrzymać. Po imprezie w klubie zaginęła grupa młodych ludzi. To nie robi dobrego pi aru. Na pewno nieźle by nas lokalne i nielokalne siły szukały. Ba, niektórzy zafrapowani rodzice mogliby zawezwać nawet Scotland Yard.
- Racja - odparła Nela. - Moi pewnie jeszcze nie zauważyli… - dodała po tym.
Zamoczyła włosy w wodzie, odchylając ją po prostu do tyłu i kilka chwil tak trwała. Gdy wynurzyła je, chwyciła jeden z pobliskich flakoników. Po przeczytaniu etykiety zaczęła nalewać go na dłoń. W powietrzu uniósł się zapach pomarańczy.
Barb odkręciła kurek z gorącą wodą, otwierając jednocześnie lekko korek zatykający wannę.
- Skoro zaaprobowałaś pomysł, to dolewam - oznajmiła z satysfakcją, rozwalając ramię na brzegu wanny.
- A pamiętasz, że przed chwilą to robiłam? - zapytała Nela z uśmiechem, ale takim jakby lekko śmiała się z Barb. Zaraz zaś po tym wolną dłonią, na której jeszcze nie było szamponu, znowu ją zaczepnie chlapnęła. Rozległo się też “hi hi hi”.
- Nie - odpowiedziała krótko - nie zauważyłam. Im goręcej, tym lepiej - skwitowała krótko, chowając się po czubek nosa w wodzie w odpowiedzi na chlapanie Neli. W końcu im bardziej schowana będzie, tym mniej zostanie ochlapana. Dodatkowo złapała nagle za kostkę Neli, lekko pociągając ją w dół, nie za mocno i nie za głęboko, ale tak, żeby poczuła.
- Ej! Hi hi hi… - krzyknęła Nela, której udało się podeprzeć o brzegi wanny. - Jakbyś dopiła swoje wino, może być nie zauważyła czy jest letnia, czy gorąca - odparła żartobliwym tonem Nela, delikatnie próbując oswobodzić swoją kostkę i w tym samym czasie zrewanżować się złapaniem stopy Barb. Ona jednak miała zamiar pogilgotać ją w nią.
Czarnowłosa prychnęła wodą i zakrztusiła się lekko, w końcu śmianie się w środowisku wodnym na pewno nie było najrozsądniejszym pomysłem.
Nela przestała łaskotać Barb. Uśmiechnęła się do niej serdecznie. A był to uśmiech, który obejmował też oczy dziewczyny… O czymkolwiek teraz myślała, musiało dotyczyć czarnowłosej i musiało być czymś pozytywnym.
- Dobrze wyglądasz, jak tak szczerze się uśmiechasz - oznajmiła, poklepując Nelę po ręce. - No i ja jednak wychodzę. - Dodała, w jednym ruchu wstając, przekładając powoli obie nogi nad wanną, po czym owijając się w puchaty szlafrok kąpielowy.
Nela nie powstrzymała się przed krótkim zerknięciem… no, ciężko było się powstrzymać. Zaraz jednak nabrała na powrót szamponu, nie chcąc zbyt długo tu zabawić, po prostu zaczęła myć włosy.
By za kilka chwil również wyjść z wody. Koszulę nocną miała już przyszykowaną, wobec czego zamiast bawić się w szlafroczki miała plan, by od razu w nią wskoczyć.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline