Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2007, 00:07   #17
Latilen
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
"Poznanie tajemnicy to pogrążenie się w niej".
Nikołaj Bierdiajew



Mathab Shazandi
http://When-Its-Cold-Id-Like-To-Die - KLIK

Emilia siedziała chwilę bez ruchu. Patrzyła na nadal (czemu jeszcze nie zaszło? ) zachodzące słońce, które nadało zieleni wokół niesamowitego blasku zimnego metalu.
- Wydaje mi się, że wszyscy tak mają. - zdjęła buty, porzucając je w nieładzie koło nogi ławki. Wolno podeszła do fontanny i usiadła na jej krawędzi, maczając nogi w zimnej krystalicznej wodzie.
- Ja tak mam codziennie - poprawiła się nie patrząc w twoim kierunku. - Każdego, osobnego dnia jestem kimś innym.
Wstała i burząc do tej pory nieruchomą taflę wody obeszła fontannę.



- Nikt nie pozostaje taki sam, wciąż się zmieniamy. Coś w stylu "nigdy nie wejdziesz dwa razy do tej samej rzeki".
Brzmiało to dziwnie, zwłaszcza, że sama stała po łydki w lodowatym jeziorku a naokoło zapadał mrok. Odwróciła się w twoją stronę i opierając się na fontannie (woda ściekała jej po twarzy, włosach, ubraniu) popatrzyła na ciebie przeraźliwie smutnym wzrokiem.
- Ale niezależnie kim się budzę, czy mam pieniądze, czy pracuję jako przewoźnik bydła - nie potrafię uciec od siebie. - wskazała palcem na czoło. Powoli oderwała się od marmuru i wyszła z fontanny. Ponownie wróciła na ławkę i położyła się na prawym boku zwijając się w kłebek i kładąc wilgotną głowę na twoim kolanie.
- Jeśli faktycznie budzisz się za każdym razem jako ktoś inny, może się okazać, że się zgubisz. Ale nic nie dzieje się przypadkowo. Wszechświat wszystko naprawi. Wystarczy, że rozejrzysz się dokładniej wokół siebie. On cały czas daje ci znaki. Wszystko może być znakiem. W końcu to zrozumiesz.
Wstała i zabrała buty. Mimo iż robiło się coraz ciemniej, słońce nadal twardo stało na granicy horyzontu.
- Chodź, pewnie jesteś głodny. Obiad na nas czeka. - ruszyła nie patrząc za siebie. Jej ciepły, pełen uroku głos gdzieś zniknął a na jego miejsce pojawił się cichy, wypłowiały głos starszej kobiety.


John Whiterook

Sleep-alone-46 - KLIK

- To zależy jak zdefinujesz porwanie. - Silva powiedziała z przekąsem. Ina zatrzymała cię gestem dłoni zanim doszliście do drzwi. Nina przemknęła między wami i podciągnęła rękawy.
- Jeśli pozwolicie... - uśmiechnęła się wesoło, po czym skupiła mocno w międzyczasie dotykając obiema wyciągniętymi przed siebie dłońmi faktury drzwi. Mruczała coś pod nosem.
- Tak będzie szybciej. - rzuciła do ciebie Ina szeptem nie odrywając wzroku od spokojnej blondynki.
- Już. - słabym głosem powiedziała Nina i szybkim ruchem otworzyła drzwi. Zamarłeś. Widok wcale nie przestawiał twojego miasteczka, tylko jakąś drogę na pustkowiu. Co do...?!?



- Mówiłam, że nie mamy dużo czasu. W takich wypadkach korzysta się ze skrótów. - Ina pchnęła cię przez drzwi.
- Dobra, teraz moja kolej. - Silva idąca zaraz za tobą, z radością małego dziecka, trzasnęła drzwiami. Patrzyłeś z niedowierzaniem. Po tej stronie widoczna była jedynie drewniana framuga i drzwi. Nigdzie budynku, czy chociażby jakiegokolwiek charakterystycznego dla White Rock elementu. Silva z kopniaka z pół-obrotu wywaliła framugę wraz z drzwiami, zrównując je właściwie z ziemią. Uniósł się pył. No dobra, temperatura i ten irytujący piasek się nie zmienił. Ale to raczej niezbyt poprawiło ci humor.

Peiter Kamil Pietrowic

The-great-destroyer-70 - KLIK

Podniosłeś w końcu słuchawkę, niepewny co też (a raczej kto) może odezwać sie po drugiej stronie. Przez niewyraźne szumy przedzierał się słaby, tubalny męski głos.
- ...Ostrzeżenie da... pole szukaj okręg...
Cisza, po czym znów szum i cichy głos.
-...estaeś jednym z ... podróż... ażaj na znak...
Głośny dźwięk zmusza cię do odsunięcia słuchawki od ucha, ale szybko przykładasz ją z powrotem. Zbyt nieprawdopodobne okazuje się to, co słyszysz. Każda sylaba może choć trochę rozjaśnić tajemnicę.
- ...na znaki... potkamy si... kiedyś... nie zapętlij się...ętaj znaki...one cię poprowa...ą...
Znów powietrze przerwał pisk i telefon stał się głuchy. Czułeś się przytłoczny. Teraz to już się nic nie zgadza...
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline