Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2016, 23:29   #25
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Jego powrotowi do pokoju z młodą Indianką towarzyszyła wizja siebie i Kineks siedzących w poradni dla małżeństw z problemami. Nawet przyszło mu do głowy, żeby podzielić się tą wizją z żoną, bo ten absurd był naprawdę wart wyobrażenia. W całej sytuacji jednak nie było ani krztyny miejsca nawet na gorzki humor. Kineks stwierdziła kiedyś, że na całym świecie jest prawdopodobnie najwyżej kilka kobiet, które myślą mniej więcej jak ona. Dla których kompromis jest czymś tak odrażającym i bolesnym, że zniesieniu go towarzyszy wycie z bólu. Byłaby wielkim Ahrounem gdyby Gaia jej pozwoliła. Nadzwyczajnym. Była jednak tylko krewniaczką. Pomocnicą. I Jerry jakkolwiek bardzo do niej przywiązany nie umiał jej pomóc.
Spojrzał na zegar. Czas płynął wolno. Krwawienie jeśli ustawało to powoli. Nie mógł za długo ryzykować. Ale też… wezwanie karetki sprowadzi sytuację na formalne tory. Poinformowani zostaną opiekunowie. Dziewczyna wróci do osiedla. Przywleczenie jej tu przez Psuję niczego nie zmieni. Tak jak i poronienie.
Nie. Musiał spróbować jej pomóc samodzielnie. Zarówno oczyszczenie organizmu z toksyn, jak i powstrzymanie krwawienia nie nastręczały problemów. Jeśli nie dojdzie do komplikacji.
Drgnął. Kineks stała obok. Też patrzyła na dziewczynę.
- Ona ma rację - powiedziała nieoczekiwanie - Trzeba wyciągnąć z niej kto i co jej zrobił. Zanim rodzina się nią... zajmie.
Pokiwał powoli głową.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline