Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2016, 08:48   #36
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Gdy się tylko obudził skierował swój wzrok na Iskrę. Nie wiedział czy mu to się przyśniło czy nie. Przestał jednak stać w miejscu. Zaryzykował i to ryzyko opłaciło się. Nie każdy ma w życiu tyle szczęścia. Jedni całe życie boją się, chowając za maskami i udawaną obojętnością, ale nie on. Też się bał, a mimo to zrobił ten krok. Lepiej coś zrobić i przegrać, niż nie zrobić i żałować tego. Leżał koło niej prawie nagi, taki jakim był w pełni. Dla niej był po prostu teraz Ahabem. Wiedział ile dla niego znaczy. Nie chodziło o seks. O dotyk. Chciał jej obecności. To ona go inspirowała i dodawała mu sił. Czas jaki spędzili w swoim towarzystwie odcisnął piętno na nim. Pchnął go do kroku. A potem się stało. Złączyli się. Byli jednością, a on nie stał już w miejscu.Uśmiechnął się nieznacznie, lecz nie dane mu było powiedzieć nawet słowa.

Deski stajni gruchnęły i zadudniły o siebie. Twarz Rewolwerowca napięła się w ułamku sekundy, by parę sekund później z przypiętym pasem, oraz strzelbą być gotowy. Spojrzał przez szparę i dostrzegł z tuzin ludzi. Do tego jakiś kutas z ogarami na łańcuchu.

Arya była już na nogach. Przez ułamek sekundy mógł jeszcze zobaczyć ją nagą,a potem szybko zarzuciła na siebie białą halkę i płaszcz. Wyglądało to może dziwnie, ale nie było czasu na wiązanie gorsetu sukni, a poza tym... to w kieszeni płaszcza schowana była talia kart Tarota - źródło mocy kobiety.

Tymczasem Ahab rozeznał się już w sytuacji. Dwunastu. Nie było tak źle. Grupa stała półkolem. Do najbliższego miał około 15 metrów. Do cwaniaka z psami 20 metrów. Dla jego Winchestera to nie był problem. Najmniejszy. Jego wzrok skierował się również na Selmę i Malcolma. Delikatnie zaczął mierzyć. Pierwszy miał być ten, który trzymał psy a druga Selma.

- Ubieraj się a potem osiodłaj swojego konia - rzucił, ale choć był to rozkaz to dało się wyczuć troskę w jego głosie. Nie był już kochankiem. Był kimś kto umiał zabijać. I był w tym naprawdę dobry.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline