Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2016, 08:51   #42
Morel
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Leśnik znieruchomiał, gdy spostrzegł wlepione w niego ślepia grupy ludzi i elfów, stojącej w okrągłej sali. Kolana ugięły się pod nim albo dla tego, że nogi chciały uciekać, albo i tak osłabione ciało było już zmęczone kolejną porcją adrenaliny wpompowaną do krwi. Tak, czy inaczej stał w miejscu. Niepewnie spoglądał każdego z osobna. Czekał na ich reakcję, ale najwyraźniej byli oni również zaskoczeni jego widokiem.
Kiedy oddalił się strach przed atakiem Raimundo uświadomił sobie, że osoby, które stoją naprzeciwko niego są w podobnej sytuacji, co on. Te same pochodnie, te same szmaty, te same narzędzia. No i twarze sponiewierane w podobny sposób. Myśl o tym, że nie jest sam w tej niedoli przyniosła mu ulgę. Być może oni również trafili tu przez pomyłkę, okłamywał się w myślach podchodząc powoli do grupy więźniów, unosząc ręce w pokojowym geście.
- Spokojnie. Ja też zostałem tu uwięziony. - powiedział z wyraźnym południowym akcentem - Jestem Raimundo - dodał przyglądając się z bliska nowym towarzyszom. Zatrzymał przez chwilę wzrok na twarzy elfki, która była chyba w najgorszym stanie wśród tu zgromadzonych, a mimo to pozostawała najaktywniejszą osobą w tej grupie. Fakt,że w jej oczach nie dostrzegł strachu i niepewności był tak samo pokrzepiający, co niepokojący. Patrzył na nią chwilę marszcząc brwi. W ogóle miał wrażenie, że tylko on wśród tych ludzi, elfów, kobiet i mężczyzn obawia się o to, czy opuści to miejsce za życia.
-------------------------------------------------------
Gdy elfka wkroczyła do sali Raimundo ruszył za nią. W tej chwili chciał jedynie wydostać się z tego więzienia i chciał zrobić to jak najszybciej.
Kiedy przekroczył próg stanął na chwilę w miejscu. Uniósł pochodnię i wytężył wzrok. Starał się zrozumieć przeznaczenie tajemniczych przedmiotów umieszczonych w pomieszczeniu. Powoli stawiał kroki środnikiem sali w kierunku stołu oświetlonego płomieniem świecy. Idąc nie przestawał się rozglądać wystawiając pochodnię spoglądał to na boki, to za siebie. Zbliżająca się kartka papieru spoczywająca na stole z pewnością rozwieje wszelkie wątpliwości. Trzeba będzie tylko wykonać kolejne zadanie i będzie krok bliżej wolności. Nie zamierzał jednak jednak działać w pojedynkę, ani nawet sięgać po papier nim pozostali nie wejdą do sali, dlatego co chwilę zerkał niecierpliwie w kierunku drzwi.
 
Morel jest offline