Z każdym zdaniem wypowiadanym przez brata Emila, Berwin stawał się markotniejszy, choć przecież zakonnik wreszcie zaczął udzielać wyczerpujących informacji.
Hraban westchnął żałośnie: - Dzięki bracie Emilu. Wielceście nam pomogli. Ja także nie będę przeszkadzał opatowi. Pójdę spotkać się z kapitanem Weillem i poproszę go o pokazanie, gdzie zaczyna się droga do Dergenhofu.
Mówiąc to zwracał się do towarzyszy. - Spotkajmy się w „Ropuchu”. Najlepiej będzie wyruszyć jutro skoro świt. Byśmy za dnia zdążyli wrócić z powrotem na tą stronę Drwalskiego Traktu. Do tego czasu przygotujmy się do wyprawy. Szczególnie zaopatrzmy się w żarcie na kilka dni.
Myślał na głos. Bał się, nawet bardzo, jak każdy kto pochodził stąd i słyszał o lesie. A jednak korciło go, by wreszcie przekonać się co jest po drugiej stronie traktu.
Strach i ciekawość. Piorunująca mieszanka. |